Bardzo pragnęłam być nauczycielką, a jednocześnie czułam w sercu, że Pan Bóg ma jakiś plan względem mnie. Obserwowałam Siostry Służebniczki – zawsze były szczęśliwe, wtedy pomyślałam, ja też taka chcę być… – M. Nazaria Kamińska.
Gazeta Lubońska: Zacznijmy od początku, co zadecydowało o życiowym wyborze siostry, kryzys wartości czy spotkanie z Bogiem?
S.N.K.: Dziękuję za zainteresowanie tematyką zakonną. Wybór mojej życiowej drogi rozpoczął się w liceum. To wtedy, tak świadomie, rozważałam – co dalej? Bardzo pragnęłam być nauczycielką, a jednocześnie czułam w sercu, że Pan Bóg ma jakiś plan względem mnie. Oczywiście, nie od razu podjęłam decyzję. Odkrywanie powołania to proces, więc decyzja o wyborze tej drogi nastąpiła dwa lata po maturze.
GL: Co skłoniło siostrę (co skłania innych) do wstąpienia do zakonu i dlaczego właśnie to Zgromadzenie?
S.N.K.: Świadectwo życia sióstr, służba na rzecz drugiego człowieka, dziecka, to priorytety, które skłoniły mnie to wyboru tej drogi. Siostry Służebniczki były i są nadal obecne w mojej rodzinnej parafii i przypatrując się ich codziennej posłudze, bardzo pragnęłam być taką jak one. Poza tym pamiętam, że ujęła mnie radość tych sióstr. I wtedy pomyślałam, te siostry są szczęśliwe… ja też taka chcę być. Dlaczego to Zgromadzenie? Wierzę mocno, że Maryja je wybrała. Ona była zawsze obecna w moim życiu. Dlatego wstąpiłam do Zgromadzenia Maryjnego.
GL: Czym poza modlitwą i prowadzeniem przedszkola zajmują się siostry w Waszym Zgromadzeniu?
S.N.K.: Każde zgromadzenie zakonne ma główny cel – służba Bogu poprzez służbę drugiemu człowiekowi. Naszą misją, misją Zgromadzenia Sióstr Służebniczek NP NMP jest opieka nad dziećmi, ubogimi i chorymi. Na wzór naszego Ojca Założyciela, bł. Edmunda Bojanowskiego, który też jest patronem naszego miasta, staramy się, aby dawać siebie innym – począwszy od tych najmniejszych (dzieci), a skończywszy na tych, którzy nie potrafią już samodzielnie funkcjonować. Prowadzimy ochronki, w których staramy się przekazywać nie tylko dzieciom wartości religijne, ale również swoją opieką duchową otaczamy ich rodziców, całe rodziny. Prowadzimy Ośrodek Opiekuńczo-Wychowawczy w Gnieźnie, w którym siostry, całodobowo, sprawują opiekę nad dziećmi z rodzin dysfunkcyjnych. Swoją troską otaczamy również chorych, prowadząc Zakład Opiekuńczo-Leczniczy, a także starszych, poprzez posługę duszpasterską. Siostrę Służebniczkę można również spotkać katechizującą w szkole czy w pracy w biurze parafialnym, w zakrystii. Są to piękne posługi, do których siły czerpiemy z codziennej modlitwy.
GL: Ile sióstr liczy obecnie Zgromadzenie i w jakim przedziale wiekowym?
S.N.K.: W dzisiejszych czasach mocno zauważalny jest kryzys powołanych. Świadomie mówię – kryzys powołanych, a nie powołań. Bo Pan Bóg powołuje, każdego dnia, tylko człowiek nie zawsze odpowiada na to wołanie. I w naszym Zgromadzeniu jest to odczuwalne. Na dzień dzisiejszy jest nas ok. 250 sióstr, a w większości przeważają siostry w wieku średnim i emerytalnym.
GL: Jakie warunki musi spełniać młoda kobieta, która rozważa wstąpienie do klasztoru, zakonu?
S.N.K.: Młoda dziewczyna, kobieta, pragnąca wstąpić do Zgromadzenia – musi przede wszystkim tego pragnąć i odczuwać w swoim sercu, że Pan Bóg też tego chce dla jej szczęścia. Ta żywa relacja z Bogiem będzie dla niej drogowskazem na tej drodze.
GL: Czy dużo młodych osób interesuje się życiem zakonnym, czy obecne czasy sprzyjają powołaniom?
S.N.K.: Jak już wspomniałam, dzisiejszy świat nie sprzyja rozwijaniu w sobie daru powołania. Młody człowiek żyje w świecie pełnym bodźców zewnętrznych, cisza jest dla niego progiem nie do przekroczenia. Boi się ciszy, bo w niej mógłby usłyszeć swoje serce, sumienie. A życie zakonne to życie w zjednoczeniu z Bogiem, w trwaniu w ciszy, nie tylko tej zewnętrznej, ale i wewnętrznej, przed Panem. Poza tym młody człowiek boi się podejmować konkretne decyzje, jest niestały. A życie zakonne to życie… na zawsze w harmonii z Bogiem.
GL: W jaki sposób docieracie do młodzieży, w jaki sposób się reklamujecie?
S.N.K.: Docieramy do młodzieży poprzez spotkania z nią, rekolekcje, spotkania młodzieżowe, tzw. „drzwi otwarte we wspólnocie zakonnej”, indywidualny kontakt. Prowadzimy również stronę internetową www.siostry-maryi.pl, oraz mamy swój profil na portalu społecznościowym Facebook: Siostry Maryi Młodym, gdzie na bieżąco można śledzić wydarzenia związane z naszym Zgromadzeniem.
GL: Ile lat trwa nauka, nowicjat? Czy w każdej chwili można zrezygnować z tej misji?
S.N.K.: Początkowa formacja zakonna, czyli czas do ślubów wieczystych, trwa ok. dziewięciu lat. W tym czasie, jeśli kandydatka, siostra zakonna, rozezna, że to nie jej droga, może Zgromadzenie opuścić. Poszczególne etapy formacji to: aspirat, postulat – trwający od pół roku do dwóch lat, nowicjat – dwa lata i juniorat – pięć lat.
GL: Czy w zakonie można awansować, zdobywać kolejne stopnie, uprawnienia, od czego to zależy?
S.N.K.: Celem życia zakonnego nie jest „awans”. Jeżeli podejmujemy studia – to tylko po to, aby bardziej służyć w posłudze, którą wykonujemy. Żyjemy we wspólnotach, każda z nas jest „siostrą” dla drugiej osoby. Nie rywalizujemy ze sobą, nie zdobywamy tytułów naukowych tylko dlatego, że mamy do tego predyspozycje. Jeśli swoją wiedzą mogę służyć innym, to jak najbardziej zdobywam kwalifikacje, ale tylko taka intencja się liczy.
GL: Co siostra chciałaby przekazać młodym kobietom, rozważającym lub decydującym się na służbę Bogu?
S.N.K.: Służyć Panu Bogu można na różne sposoby. Można realizować to powołanie w małżeństwie, samotności, kapłaństwie lub w życiu zakonnym. Ważny jest tu akt wierności. Jeśli dziewczyna, kobieta, zdecyduje się na życie we wspólnocie zakonnej, jeśli dobrze odczyta ten głos Boży, jej serce przepełnione będzie radością. Każdy z nas ma potrzebę bycia dla drugiego człowieka. Może to właśnie Ciebie Bóg wzywa do szczególnej drogi oddania się Jemu całkowicie i odkrywania Go każdego dnia na nowo w drugim człowieku?
GL: Dziękuję za rozmowę.
Wywiad przygotowała i przeprowadziła Beata Spychała