Strona główna / Aktualności / Maturzyści 2024 – wychodzili z matury z płaczem?

Maturzyści 2024 – wychodzili z matury z płaczem?

Okres matur już za nami, tegoroczni maturzyści napisali już zarówno egzaminy podstawowe, jak i rozszerzone. Była to druga matura od zmiany liceum na 4-letnie, drugi raz także po covidowej przerwie maturzyści musieli zmierzyć się z egzaminami ustnymi. 

Jak co roku egzamin maturalny na poziomie podstawowym przeprowadzany jest z trzech przedmiotów: j. polskiego, matematyki oraz j. angielskiego. Są to egzaminy obowiązkowe i aby zdać maturę, trzeba je napisać na minimum 30%. Absolwenci mają również obowiązek przystąpienia do egzaminu maturalnego z co najmniej jednego przedmiotu dodatkowego na poziomie rozszerzonym, z którego również należy uzyskać 30%. Na większości uczelni w Polsce matura jest jedynym kryterium branym pod uwagę podczas rekrutacji na studia, nie przeprowadza się zwykle egzaminów wstępnych. Jedynie na artystyczne uczelnie potrzebne jest niekiedy portfolio.

O wrażenia związane z egzaminem maturalnym zapytaliśmy trójkę tegorocznych maturzystów, mieszkańców Lubonia: Agatę z Dwujęzycznego LO w Luboniu oraz Pawła i Wiktora z LO św. Marii Magdaleny w Poznaniu. Agata rozszerzała geografię, j. polski oraz j. angielski, Paweł j. polski oraz historię, Wiktor natomiast matematykę i j. angielski.

GL: Jak oceniasz tegoroczny poziom trudności matur podstawowych?

Wiktor: Uważam, że matury w tym roku były całkiem łatwe, nic szczególnego w porównaniu do zeszłych lat. Na polskim temat pracy pisemnej był przyjemny, matematyka też nie powinna sprawić większych trudności, a angielski jak zawsze okazał się tym najłatwiejszym egzaminem.
Pozostali maturzyści potwierdzili te słowa – mogło być gorzej.

GL: Czy uważasz, że próg zdawalności 30% jest odpowiedni? Ani za niski, ani za wysoki?

Paweł: Są ludzie, którzy mają już pomysł na siebie i matura nie jest im aż tak potrzebna. Nie muszą się za dużo przygotowywać, wejdą, napiszą coś, wyjdą i będą mieli zdane – jeśli patrzeć z tej perspektywy, to dla nich próg 30% jest w porządku. Ale jeśli pytasz, czy zdanie matury jest wyznacznikiem wiedzy czy wykształcenia, to według mnie zupełnie nie – uzyskać te 30% jest, obiektywnie, dość łatwo, zwłaszcza, że duża część matur opiera się na pytaniach zamkniętych.

GL: Na czym polega dwujęzyczna matura z j. angielskiego i czym różni się od matury rozszerzonej z tego języka?

Agata: Największą różnicą jest poziom trudności, matura dwujęzyczna jest na poziomie C1, a rozszerzona na B1/B2. Reszta wygląda podobnie: też są zadania ze słuchania i praca pisemna. W mojej szkole (Dwujęzyczne LO w Luboniu) matura dwujęzyczna jest obowiązkowa i raczej mi to nie przeszkadza, bo po sześciu lekcjach j. angielskiego w tygodniu przez cztery lata coś nie coś się umie. Raczej poszło mi dobrze i liczę na dość wysoki wynik.

GL: Jakie były tegoroczne najtrudniejsze rozszerzenia?

Wiktor: Z rozszerzonej matematyki ludzie wychodzili płacząc. Dla wielu osób wynik z tego egzaminu będzie decydujący podczas rekrutacji na studia, więc byli załamani. Szczerze mówiąc, dawno nie było tak skomplikowanych zadań, ani my, ani nauczyciele w mojej szkole nie spodziewali się takiego poziomu trudności.

GL: Czy matura realnie sprawdza stan wiedzy? Czy jest to wartościowy wyznacznik?

Agata: Nie wiem czy jest wartościowym wyznacznikiem, raczej nie. Matura głównie opiera się na szczęściu, można znać 90% materiału, a trafi się na 10%, których się nie umie i już wynik jest dużo niższy – zupełna loteria. Według mnie, egzaminy wstępne na studia miałyby więcej sensu – sprawdziłyby konkretną wiedzę w temacie, który każdy sam mógłby sobie wybrać (w zależności od kierunku studiów). Zdecydowanie matura nie jest realnym obrazem naszej wiedzy.

Paweł: Oczywiście, że nie! Matura nie ma sensu i uważam, że powinni stworzyć jakiś lepszy system. Dajmy na to; matura z j. polskiego, której treść często jest pełna błędów, a zagadnienia tak skomplikowane, jak interpretacja dzieł literackich, sprowadzane są do odpowiedzi prawda/fałsz. Główną częścią tej matury jest praca pisemna, którą egzaminatorzy oceniają tak subiektywnie, że wynik w żadnym stopniu nie odzwierciedla faktycznych umiejętności.

GL: Przed jakim egzaminem maturalnym widać było wśród maturzystów największy stres?

Agata: Wydaje mi się, że najwięcej osób stresuje się przed egzaminem ustnym z j. polskiego: losuje się dwa pytania – jedno jawne, a drugie niejawne, oparte o dzieło kultury: wiersz, książkę czy nawet obraz… Zdecydowanie jest to najbardziej stresujący egzamin, nigdy nie wiesz, co się trafi.

GL: Czy szkoła dobrze przygotowuje do matury?

Wiktor: Przynajmniej w mojej szkole nauczyciele robili, co mogli i starali się przekazać wiedzę. Ale jednak bez pracy własnej i włożenia wysiłku ciężko dobrze przygotować się do matury. Czasem trzeba wspomóc się np. korepetycjami stricte maturalnymi, które przygotują pod ten schemat, bo nie oszukujmy się, przygotowanie do matury to w dużej mierze wyuczenie się schematu.

GL: Matura warta jest stresu, czy nie taki diabeł straszny?

Paweł: Ja akurat się za bardzo nie stresowałem, ale wiem, że dla wielu osób matura to duży stres. Uważam, że trzeba się postarać, żeby nie zdać matury, a jeśli ktoś choć trochę sam się przygotowywał, to nie ma się co przejmować.

GL: Wszyscy zgadzamy się z Pawłem, że matura nie powinna być powodem do wielkiego stresu, a już na pewno nie powinna nas wartościować. Jesteśmy dumni z naszych lubońskich maturzystów i razem z nimi czekamy na wyniki – pojawią się one już na początku lipca. Życzymy samych pięknych rezultatów!

Wywiad przeprowadziła Małgorzata Wojsz

Maturzyści z Dwujęzycznego LO w Luboniu przed egzaminem maturalnym z matematyki fot. Zb. LO w Luboniu
Uczniowie lubońskiego LO na sali egzaminacyjnej tuż przed mającą się rozpocząć dwujęzyczną maturą z j. angielskiego fot. Zb. LO w Luboniu

Małgorzata Wojsz

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *