Strona główna / Aktualności / Podróż przez wieki na Pałukach

Podróż przez wieki na Pałukach

We wtorek, 27 czerwca słuchacze ULTW odbyli wycieczkę Szlakiem Piastowskim po Pałukach. Zwiedzili miejsca związane z początkami państwa polskiego: Marcinkowo Górne, Gąsawę, Biskupin, Wenecję i Żnin.

Pałuki to malownicza kraina leżąca na pograniczu Wielkopolski, Kujaw i Krajny, obejmująca obszar o powierzchni 2 tys. km². Na tym niewielkim skrawku ziemi znajduje się aż 130 jezior, co dla miłośników wypoczynku nad wodą i sportów wodnych jest nie lada gratką. Mówi się, że Pałuki to muzeum pod gołym niebem. Co krok można tutaj natknąć się na wspaniałe krajobrazy, malownicze pagórki i pola oraz na historyczne miejscowości. Wystarczy przejechać się trasą kolejki wąskotorowej prowadzącej ze Żnina przez Wenecję, Biskupin do Gąsawy. Każdą z tych miejscowości charakteryzuje bogata historia, sięgająca początków państwa polskiego. Niesamowite wrażenie odnosi się podróżując małymi wagonikami Żnińskiej Kolei Wąskotorowej, które liczą bez mała ponad 130 lat. Pasażerowie przy dźwięku stukoczących kół i zawrotnej prędkości 20 km/h odnoszą wrażenie, że przenieśli się do nieistniejącego już świata. Całość dopełniają piękne krajobrazy, które można podziwiać z okien wagoników. Ta oraz wiele innych atrakcji turystycznych regionu przyciągają rzesze turystów – zarówno seniorów, jak i rodziców z dziećmi. Tak na wstępie opisał Pałuki nasz przewodnik pan Jerzy.

Naszą podróż przez wieki na Pałukach rozpoczęliśmy w Marcinkowie Górnym. Tutaj w 1973 r. na skraju wsi postawiono biały konny pomnik Leszka Białego. To miejsce jest naznaczone historią. W 1227 r. podczas zjazdu książąt dzielnicowych w pobliskiej Gąsawie zamordowano na polach Marcinkowa Górnego księcia krakowsko-sandomierskiego – Leszka Białego. Śmierć księcia miała swoje negatywne konsekwencje, gdyż rozwiała nadzieję na zjednoczenie dzielnic rozbitej Polski na ponad 100 lat. Upamiętniający to wydarzenie pomnik przedstawia jadącego konno nagiego księcia ugodzonego strzałą przez ludzi Świętopełka.

W pobliżu pomnika znajduje się XVIII wieczny zespół podworski składający się z barokowego dworu, dwóch oficyn oraz stajni. Dzisiaj można tutaj zatrzymać się na nocleg oraz zjeść smaczny obiad w dworskiej restauracji.

Przejeżdżając przez Gąsawę minęliśmy drewniany XVII wieczny kościół pw. św. Mikołaja, uważany za perłę sztuki sakralnej. Po renowacji kościoła prowadzonej w latach 1998-1999 przywrócone zostały do stanu pierwotnego cenne barokowe polichromie, przedstawiające sceny z Ewangelii, postacie świętych oraz girlandy z kwiatów i owoców, skrywane przez 150 lat pod warstwą trzciny i tynku. Z powodu nieobecności księdza nie zwiedzaliśmy wnętrza świątyni. Gąsawa to także znany w kraju ośrodek hokeja na trawie.

Na dłużej zatrzymaliśmy się w Biskupinie, położonym nad malowniczym Jeziorem Biskupińskim, w najbardziej znanym rezerwacie archeologicznym w kraju i w Europie. Któż z nas nie pamięta szkolnych wycieczek do Biskupina? Można tutaj zobaczyć ślady osadnictwa od epoki kamienia aż po wczesne średniowiecze, w tym pozostałości osady obronnej z epoki brązu i wczesnej epoki żelaza. Biskupin został odkryty w 1933 roku przez miejscowego nauczyciela Walentego Szwajcera, a według prezesa Stowarzyszenia – Zbigniewa Jankowskiego, żartobliwie mówiąc: „18 lat przed narodzeniem Jana Błaszczaka”. Rezerwat zajmuje powierzchnię 38 hektarów. Na podstawie rekonstrukcji obozowiska i odtwórców prehistorycznego rękodzieła dowiedzieliśmy się jak wyglądało codzienne życie naszych przodków zajmujących się zbieractwem i łowiectwem, jak wyglądały domy pierwszych rolników i osiedla obronne oraz wczesnośredniowieczna wieś. Duże wrażenie wywarła na nas rekonstrukcja „Długiego Domu” sprzed 6 000 lat, z okresu środkowego neolitu, która została wzniesiona in situ, czyli w miejscu odkrycia pozostałości oryginalnej budowli. Ściany domów były zbudowane z drewnianych słupów na planie wydłużonego trapezu i uszczelniane za pomocą gliny. Według archeologów domy w Biskupinie mogły mieć długość nawet ponad 40 metrów. Były zorientowane na kierunku północ-południe. Klepisko, słoma i skóry stanowiły wyposażenie domu. W bardzo surowych warunkach mieszkały w nich wielopokoleniowe rodziny. Zrekonstruowana część mieszkalna ma długość ok. 25 m, natomiast z półotwartym przedsionkiem 29 m. W długich domach nie umieszczano palenisk, prawdopodobnie w obawie przed zaprószeniem ognia.

Po posiłku, jadąc do Muzeum Kolei Wąskotorowej w Wenecji minęliśmy ruiny XIV wiecznego zamku kasztelana Mikołaja Nałęcza, zwanego Krwawym Diabłem Weneckim. Legenda mówi, że kasztelan był bezwzględnym i surowym władcą. Stracił życie od uderzenia piorunem. Ponoć do dzisiaj strzeże tajemniczych ruin swojego zamku i nieodkrytych do tej pory skarbów. Na dłużej zatrzymaliśmy się w Muzeum Kolei Wąskotorowej w Wenecji, prezentującym zabytkowe pojazdy szynowe (parowozy, wagoniki towarowe i pasażerskie, wagonik pocztowy i drezyny) o rozstawie kół 600 mm. Zobaczyć tu także można torowisko z rozjazdami i zwrotnicami, budkę dróżnika, żuraw do uzupełniania wody w kotłach lokomotyw oraz obrotnicę służącą do zmiany kierunku jazdy. To niezwykle interesujące miejsce i fragment nieistniejącego dziś świata. Trudno sobie wyobrazić, że niegdyś był to podstawowy środek transportu towarowego i pasażerskiego na Pałukach. W skansenie można wejść do wagoników i parowozów i wszystkiego dotknąć. Sesję zdjęciową przerwał nam ulewny deszcz, który przeczekaliśmy w zabytkowej poczekalni.

Ze Żnina przez Wenecję i Biskupin do Gąsawy miała być przejażdżka wagonikami Żnińskiej Kolejki Wąskotorowej. Niestety, z uwagi na niezapowiedziany wcześniej przegląd techniczny pojazdu, atrakcja ta przeszła nam koło nosa. Za to, w Żninie w budynku dawnego magistratu zwiedziliśmy Muzeum Ziemi Pałuckiej prezentujące wystawy poświęcone etnografii Pałuk oraz historii żnińskiego drukarstwa, a także sportów motorowodnych. Natomiast w pobliskiej baszcie z XV w., gdzie mieści się dział historyczny Muzeum Ziemi Pałuckiej, zapoznaliśmy się z ekspozycją poświęconą historii miasta. Na jej parterze znajduje się zrekonstruowana zbrojownia z kopiami średniowiecznej broni, natomiast na kolejnych piętrach wieży wystawa poświęcona archeologicznej przeszłości Żnina, sala obrad średniowiecznej Rady Miejskiej oraz skarbiec, w którym znajdowały się pieniądze, kosztowności, dokumenty, księgi podatkowe, nadania i przywileje. Legenda głosi, że z niższego poziomu wieży wiódł korytarz umożliwiający ucieczkę z oblężonego miasta poza mury obronne, niestety badania archeologiczne tego nie potwierdziły.

Wyczerpani zwiedzaniem na chwilę odpoczynku zatrzymaliśmy się w miejscowej cukierni na orzeźwiającej kawie i pysznych lodach. I tym akcentem nasza podróż przez wieki na Pałukach dobiegła końca.

Wycieczka odbyła się dzięki finansowemu wsparciu Urzędu Miasta Luboń.

Maria i Jan Błaszczak

W Skansenie Archeologicznym w Biskupinie fot. Maria Błaszczak
Uczestnicy wycieczki przed pomnikiem Leszka Białego w Marcinkowie Górnym fot. Jan Błaszczak

Redakcja GL

Gazeta Lubońska - niezależne pismo i portal mieszkańców Lubonia.
Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
najstarszy
najnowszy oceniany
Inline Feedbacks
View all comments