Tradycja wytworzyła szereg wzorców kobiecości – od kobiety-matki, w naszej rodzimej odmianie matki-Polki, po femme fatale, kobietę-modliszkę, piękną, tajemniczą, zmysłową, przywodzącą do zguby cały męski ród. A pomiędzy tymi modelami kobiecości mieści się wiele innych – kobieta-dziecko, kobieta-hetera, chłopczyca, kokietka czy kobieta sukcesu. Są kobiety, które uznawszy patriarchalny model świata, idą drogą skromnej, cnotliwej Zosi z Soplicowa i znalazłszy swój męski ideał, oddają mu stery, mówiąc: „Jestem kobietą, rządy nie należą do mnie”. Innym może bliżej do zadziornej, niezależnej Telimeny, która na poetyckie, mgliste wykręty Hrabiego celnie i śmiało odparowuje: „Dość już tego, […] nie jestem planetą […] dość, Hrabio, ja jestem kobietą”.
Podobnie z mężczyznami – oni także, a jakże, wpisują się w ustalone wizerunki: mężczyzna-macho, rycerz, dżentelmen, ale i wieczny student czy Piotruś Pan. Jak widać, przydział ról jest zróżnicowany według płci.
Identyfikacja z kulturowymi stereotypami może być naśladownictwem, często bezwiednym, mimowolnym, albo zaprzeczeniem narzucanych ról. Odrzucając, także pozostajemy w relacji z tym, co zanegowane. Bycie w kontrze wymaga pewnej refleksji, świadomego wyboru. Tak czy owak, kultura mocno nas formatuje, a szczególnie w kontekście ról płciowych – tego, co męskie i tego, co kobiece. Bo albo sami się do tego kontekstu odnosimy, albo inni nas oceniają tą miarą. Albo jeszcze inaczej – to my oceniamy płeć przeciwną według kulturowych kliszy.
Pytanie, na ile potrafimy wyjść w myśleniu o sobie czy innych poza te wzorce, na ile postrzegamy siebie jako indywiduum, byt niezależny, swoisty i jedyny w swoim rodzaju, na ile innych widzimy w oderwaniu od kulturowego kontekstu – to pytanie pozostaje otwarte. Próbą uzyskania odpowiedzi na nie jest ankieta przeprowadzona przez „Gazetę Lubońską”, zamieszczona w tym numerze. Zachęcam do zapoznania się z wypowiedziami ankietowanych. Warto także samemu przejrzeć się w zwierciadle kultury i tradycji, stereotypów i sądów cudzych. I może zawołać za Witoldem Gombrowiczem, autorem Ferdydurke: „Ach stworzyć formę własną!”. Bo najważniejszym punktem odniesienia jest zawsze nasze wewnętrzne lustro.
A więc, wszystkim paniom, kobietom, dziewczętom – szczęśliwych wyborów na drodze do bycia sobą, jedyną i wyjątkową. Abyśmy czuły się szczęśliwe i spełnione w każdej roli, jaką przyjdzie nam grać w teatrze życia.
Aleksandra Radziszewska