Styczeń w Kowbojskim Miasteczku w Luboniu
W Polsce zwyczaj radosnego i głośnego witania Nowego Roku pojawił się najpierw w dużych miastach. W Warszawie strzelano z armat, a w Krakowie bito w dzwon Zygmunta na Wawelu. Z czasem przy tej okazji na ulicach po prostu zaczęli gromadzić się ludzie, którzy wiwatowali, wznosili toasty i puszczali petardy. Sylwestrowe tradycje to mieszanka pradawnych wierzeń i tradycji religijnych. Wiele z nich ma swoje korzenie w czasach, gdy ludzie bardziej niż dziś polegali na znakach i rytuałach, wierząc, że w ten sposób mogą wpłynąć na swoją przyszłość. W Polsce wielu nadal wierzy w to, że to w jaki sposób spędzimy sylwestrową noc, może mieć wpływ na cały nadchodzący rok. Ale nadejście Nowego Roku bywa również doskonałą okazją do czynienia podsumowań i wyznaczania sobie nowych celów. Choć prawda jest taka, że to tylko nowa kartka w kalendarzu i nie ma co ulegać presji otoczenia i podejmować wielkich postanowień noworocznych.
Ja osobiście przywitałem Nowy Rok w domu wraz z najbliższą rodziną. Zachowując kowbojską tradycję wyszedłem na zewnątrz, aby podziwiać pięknie rozświetlone przez kolorowe fajerwerki niebo i duchowo byłem blisko kowbojskiego miasteczka, z którym związany jestem od lat. Sąsiedzi składali sobie wzajemnie życzenia noworoczne, a potem rozeszli się do swoich domów, by dalej świętować. Ja również wzniosłem toast z rodziną przy iskrzących się zimnych ogniach, życząc najbliższym przede wszystkim zdrowia.
Z noworocznym pozdrowieniem
Sheriff Cordell
Zbigniew Henciel
4 stycznia spotkaliśmy się w lubońskim kowbojskim miasteczku z przyjaciółmi, aby zorganizować przyjęcie niespodziankę dla naszej koleżanki Doroty Przebierały. Tradycyjnie przy muzyce odśpiewaliśmy solenizantce „sto lat” oraz złożyliśmy jej życzenia. Jako Sheriff nie zapomniałem o toaście, który symbolicznie wznieśliśmy likierem Jagermeister. Nie mogło oczywiście zabraknąć też upominków. Panowała miła atmosfera. Rozmawialiśmy o tym co było, jest teraz i co jeszcze przed nami. Wieczór spędziliśmy wspólnie na pogawędkach, słuchając muzyki i tańcząc (instruktor tańca country Jack przy tej okazji dał nam nawet krótką lekcję).
Wiemy, jak ważna w życiu jest przyjaźń. Życzymy Ci Doroto wszystkiego najlepszego, zdrowia oraz powodzenia w prowadzeniu imprez i kowbojskich wydarzeń.
Z urodzinowym pozdrowieniem
Sheriff Cordell
Zbigniew Henciel


Karnawał to czas spotkań z przyjaciółmi, bali i przebieranych zabaw. Jest hucznie obchodzony w wielu krajach świata. Zawsze towarzyszą mu parady, uliczne imprezy, tańce i hulanki, szczególnie w ostatnim jego tygodniu, który rozpoczyna tłusty czwartek. Podczas karnawału przygotowujemy się do wielkiego postu, świętując i popuszczając pasa. Dlatego też według tradycji, w czasie karnawałowych zabaw, spożywane są potrawy bogate w mięso, słodycze, tłuszcz, które zakazane są z kolei przed Wielkanocą.
Kowbojskie miasteczko zabawę karnawałową zorganizowało 25 stycznia br. Wielu z nas nie mogło się jej już doczekać. Wydarzenie poprowadził DJ kowboj Jack odtwarzając skoczne melodie i przeboje country. Chętni mogli nauczyć się nawet kilku kroków tańca country czy zamówić u DJ wybrany utwór z dedykacją dla swoich bliskich. Tutejsi kowboje przeprowadzili zabawę towarzyską pod hasłem „saloonowe limbo”, polegającą na przechodzeniu pod drążkiem w rytm muzyki. Wiadomo, że stopień trudności rósł wraz z obniżaniem się poprzeczki, bo drążka nie można było strącić, więc na parkiecie było bardzo wesoło. Co niektórzy w charakterze bacznych obserwatorów, woleli jednak zasiąść spokojnie przy barze w westernowych siodłach. Na zewnątrz rozpalono ognisko z grillem, na którym mogliśmy przyrządzić nasze ulubione potrawy. Każdy z nas zabrał do domu miłe wspomnienia, ale na tym nie chcielibyśmy poprzestać, kolejną imprezę karnawałową zorganizujemy jeszcze w marcu podczas ostatniej soboty karnawału.
Z karnawałowym pozdrowieniem
Sheriff Cordell
Zbigniew Henciel


