W ubiegłym roku przypadało 95-lecie działalności lubońskiego zespołu muzycznego TON. To piękna karta naszej lubońskiej historii.
W 1929 roku w Luboniu powstał zespół TON, założony przez Walentego i Edwarda Szymańskich oraz Tadeusza Łaszyka. Pierwszym jego kierownikiem i jednocześnie dyrygentem był Marian Rożek. Od 1945 roku zespół funkcjonował przy Zakładach Ziemniaczanych, wówczas jeszcze bez nazwy, ale aktywnie uświetniał wszystkie uroczystości i imprezy organizowane przez zakłady oraz organy władzy. Od 1980 roku zespół TON działa przy Lubońskim Ośrodku Kultury, mieszczącym się niegdyś przy ulicy Armii Poznań 51a (dziś budynek tego ośrodka kultury, a także kina lubońskiego Wrzos praktycznie już nie istnieje), a następnie przy ulicy Jana Sobieskiego, gdzie do dziś odbywają się cotygodniowe próby. Przez lata działalności zespołu przewinęło się wielu członków. Jeszcze żywe jest wspomnienie wieloletniego saksofonisty i kierownika zespołu Pana Teodora Szafczyka, który zmarł w 2023 roku, pozostawiając wiele wspaniałych wspomnień wspólnych prób i koncertów.
Obecny skład zespołu to: Ewa Kowalak – saksofon altowy, Jerzy Konopa – saksofon tenorowy, Witold Jaśniaczyk – gitara, wokal, Marek Nowak – wokal i Jerzy Zgrzeba – klawisze oraz kierownictwo zespołu. Luboński kwintet ma w repertuarze szeroki wachlarz gatunków muzycznych. Jak podkreśla kierownik zespołu, Pan Jerzy Zgrzeba – swoją muzyką starają się dotrzeć do szerokiego grona odbiorców i za sukces poczytują sobie to, że zawsze są dobrze odbierani. Dzieje się tak dzięki dobremu warsztatowi muzycznemu, jaki grupa prezentuje. W swoim repertuarze mają bogaty zestaw utworów z wielu gatunków muzycznych – beat, rock, ballada, blues, funky, jazz-rock, pop. A więc na ich koncertach można usłyszeć repertuar Krzysztofa Krawczyka, Wojciecha Kordy, Czerwonych Gitar, Eugeniusza Bodo, Seweryna Krajewskiego, Andrzeja Dąbrowskiego, ale także artystów zagranicznych – od Ałły Pugaczowej, przez Toma Jonesa, Boney M. do The Beatles. Koncerty zespołu TON są zawsze gwarancją dobrej zabawy i wspaniałej rozrywki dla publiczności. Swym repertuarem łączą pokolenia i udowadniają, że muzyka niejedno ma imię. Nienaganny, elegancki wizerunek sceniczny muzyków – białe koszule, a bywa że i czarne kapelusze – to znak rozpoznawczy i potwierdzenie muzycznej kultury, jaką reprezentuje zespół. A można ich usłyszeć zarówno w Luboniu, ostatnio na Bibie w Lasku czy na corocznych koncertach walentynkowych w macierzystym Ośrodku Kultury w Lasku, ale także poza naszym miastem. Kierownik zespołu, Jerzy Zgrzeba wymienia ostatnie koncerty: w Poznaniu na Dniach Łazarza, w Prochowni na ulicy Jackowskiego, w Klubie Krąg na ul. Dmowskiego czy w City Park w kawiarni Cappuccina. Jak podkreśla, wciąż dostają nowe zaproszenia i nigdy nie odmawiają.
Każdy zespół musi mieć swojego lidera. Od 22 lat w zespole TON pełni tę funkcję Jerzy Zgrzeba, rodowity lubonianin, który co prawda w wieku 23 lat przeprowadził się do Poznania, ale, jak sam podkreśla, Luboń zawsze jest w jego sercu na pierwszym miejscu, bo tu spędził dzieciństwo i młodość i z Luboniem związana jest jego rodzina. Ojciec Pana Jerzego – Feliks Zgrzeba przez wiele lat dyrygował lubońskim chórem „Bard”, siostra Pana Jerzego – Alicja Zgrzeba, znana wielu mieszkańcom Lasku nauczycielka, także w tym chórze śpiewała i wiele lat była jego prezeską. Sam Pan Jerzy także z chórem „Bard” debiutował w wieku zaledwie 12 lat jako akompaniator podczas koncertu, a od 14. roku życia regularnie związany był z działalnością chóru jako jego śpiewak i akompaniator. Rodzina Zgrzebów na trwałe wpisała się w muzyczną historię naszego miasta. Ale kariera Pana Jerzego zatoczyła szeroki krąg, wybiegając daleko poza Luboń. Młodzieńcze fascynacje to rock and roll, czyli jak to się niegdyś mówiło big-beat. Jako utalentowany muzyk i pianista współpracował przez wiele lat z takimi artystami jak Wojciech Korda, Ada Rusowicz, Kasia Sobczyk, Halina Frąckowiak, Wojciech Gąssowski, Karin Stanek, z którą zagrał koncert w Operze Leśnej w Sopocie, a także z zespołem Niebiesko-Czarni czy Bolter. Uczestniczył w różnorodnych muzycznych przedsięwzięciach. Był muzykiem programu Kabaretu TEY „Z tyłu sklepu”, który doskonale pamięta pokolenie PRL-u, w latach 80. grał na deskach Teatru Nowego w Poznaniu w przedstawieniach reżyserowanych przez Janusza Wiśniewskiego, jak choćby słynne Panopticum a la Madame Tussaud i Koniec Europy. W roku 1986 uczestniczył w głośnej wówczas trasie koncertowej „Dinozaury rocka” z innymi artystami polskiej sceny muzycznej.
A dziś skromnie opowiada o swojej pracy w zespole TON: – Moja rola jako kierownika to wybór repertuaru. Przede wszystkim aranżowanie wybranych utworów, no i przygotowanie ich do występów.
Zapytany, jaką rolę w jego życiu odgrywa muzyka, bez wahania wyznaje: – Dla mnie muzyka jest, oprócz rodziny i bliskich, po prostu wszystkim, czymś, co pozwoliło mi przejść przez życie spokojnie, na dość dużym luzie. Uważam, że nie ma nic lepszego niż praca w ukochanym zawodzie. Muzyka jest można powiedzieć moim zawodem, bo całe moje życie i utrzymanie finansowe jest związane tylko i wyłącznie z muzyką. Jestem tym szczęśliwcem, który robił i robi cały czas to, co kocha.
Mając za sobą tak bogaty bagaż doświadczeń ze sceną muzyczną i różnorodną publicznością, jak Pan ocenia muzykalność Polaków? – Jeżeli chodzi o muzykalność Polaków, to uważam, że społeczeństwo jest bardzo podzielone – od koneserów muzycznych do zwolenników disco polo. W myśl zasady, dla każdego coś miłego.
Dziękuję za rozmowę i w imieniu Czytelników „Gazety Lubońskiej” z okazji jubileuszu życzę zespołowi TON pod fachowym kierownictwem Pana Jerzego Zgrzeby wielu satysfakcjonujących koncertów i muzykalnej publiczności.
Opracowała Aleksandra Radziszewska
