O wynagrodzeniach burmistrzów, wójtów czy prezydentów miast decydują władze samorządowe. Wysokość diet radnych uzależniona jest od decyzji ich samych i liczby mieszkańców danej gminy. Nie oznacza to jednak, że wynagrodzenie jest całkowicie dowolne.
Ile zarabia wójt, burmistrz, prezydent miasta? Zarobki w samorządach 2024.
Wójtowie, burmistrzowie oraz prezydenci miast otrzymują stałe wynagrodzenia. Reguły, na podstawie których są ustalane ich zarobki, zawarte są w ustawach i rozporządzeniach, m.in. ustawie o pracownikach samorządowych oraz ustawie z 17 września 2021 r. o zmianie ustawy o wynagrodzeniu osób zajmujących kierownicze stanowiska państwowe.
Miesięczna pensja wójta, prezydenta czy burmistrza nie może przekroczyć 11,2-krotności kwoty bazowej określonej w ustawie budżetowej dla osób zajmujących kierownicze stanowiska państwowe. Aktualnie to 1 789,42 zł brutto. W praktyce oznacza to, że miesięczne wynagrodzenie wójta, prezydenta i burmistrza w 2024 r. nie może być wyższe niż 20 041,50 zł brutto, ale nie niższe niż 16 033,20 zł brutto.
Ile zarabia radny? Zarobki w samorządach w 2024 r.
Wysokość diet radnych uzależniona jest od decyzji ich samych, jednak ustawodawca wprowadza ograniczenia, takie jak maksymalna dopuszczalna dieta. Należy pamiętać, że radnym nie przysługuje pensja, a dieta wypłacana co miesiąc za sprawowanie mandatu samorządowego.
Maksymalna wysokość diety równa się 2,4-krotności kwoty bazowej określonej w ustawie budżetowej dla osób zajmujących kierownicze stanowiska państwowe. Kwota bazowa na 2024 r. to 1 789,42 zł. Oznacza to, że maksymalna miesięczna wysokość diety radnego z tytułu pełnionego mandatu w 2024 r. nie może być wyższa niż 4 294,61 zł. Przy ustalaniu zarobków w samorządach wielkie znaczenie ma także liczba mieszkańców danej gminy lub powiatu:
- dla gminy powyżej 100 tys. mieszkańców – maksymalna dopuszczalna stawka diety w 2024 r. to
4 294,61 zł; - dla gminy między 15 do 100 tys. mieszkańców (Luboń) – nie może to być więcej niż 75 proc. kwoty 4 294,61 zł, czyli w tym roku 3 220,96 zł;
- dla gminy poniżej 15 tys. mieszkańców – nie może to być więcej niż 50 proc. maksymalnej diety, czyli w 2024 r. 2 147,31 zł.
Ostateczne decyzje ws. wysokość diet podejmuje Rada Miasta. Powinna przy tym uwzględniać funkcje pełnione przez radnych. W rzeczywistości wysokość zarobków w samorządach powinna wyglądać tak, że najwyższą dietę powinien pobierać przewodniczący rady, nieco niższą wiceprzewodniczący rady i przewodniczący komisji, a jeszcze niższą szeregowi radni niesprawujący funkcji kierowniczych czy organizacyjnych.
W związku z pytaniami Czytelników zapytaliśmy na łamach Gazety Lubońskej Panią Małgorzatę Machalską Burmistrz Miasta Luboń o jej wynagrodzenie oraz wysokość diet Radnych Miasta Luboń.
Gazeta Lubońska: Zgodnie z porządkiem obrad II Sesji Rady Miasta, Radni Klubu Forum Obywatelskiego Lubonia wnioskowali o zwiększenie pensji Pani Burmistrz. Nie rozważała Pani opcji odrzucenia tego wniosku?
Małgorzata Machalska: To nieprawdziwa informacja, radni nie wnioskowali o zwiększenie wynagrodzenia dla Burmistrza, a o ustalenie go na takim samym poziomie, jak przed wyborami. To konieczność. Przepisy wymagają, aby w momencie rozpoczęcia nowej kadencji ustalić wysokość wynagrodzenia ponownie. Kwota pensji, którą otrzymuję teraz, jest taka sama jak przed wyborami. Wniosek o odrzucenie projektu uchwały mogą podjąć tylko radni, nie burmistrz. Decyzją ustawodawcy ustalenie wynagrodzenia burmistrza, to wyłączna kompetencja rady gminy/miasta. Ale podkreślić należy jeszcze raz, że kwota jest taka sama, moje obowiązki też są takie same jak kilka miesięcy temu. Pracuję tak samo ciężko, jak choćby kilka miesięcy temu. Moje wynagrodzenie nie odbiega też od pensji włodarzy innych gmin i miast z Powiatu Poznańskiego. Należy pamiętać, że jest to wynagrodzenie brutto, bez prawa do nagród, premii, nadgodzin za pracę w weekendy i święta, bez możliwości jego zmiany choćby na skutek inflacji.
GL: Czy dieta Radnych Miasta Luboń zmieni się, zwiększy w najbliższym czasie? Ile ona wynosi obecnie?
M.M.: Nie mogę się wypowiadać w imieniu radnych, to rada miasta podejmuje taką uchwałę. W przypadku diet radnych ustawodawca nie przewidział konieczności podejmowania na początku kadencji na nowo uchwały w sprawie zasad ustalania wysokości diet przysługujących radnym. Taki projekt nie został złożony. Dlatego radni otrzymują obecnie diety na podstawie uchwały NR XI/92/2019 Rady Miasta Luboń z dnia 18 lipca 2019 r. w sprawie diet miesięcznych dla radnych Rady Miasta Luboń (zmienionej w 2022 r.). Kwotowo wygląda to tak:
– Przewodnicząca Rady Miasta Luboń 2 952,54 zł
– Wiceprzewodniczący Rady 2 362,03 zł
– Przewodniczący Komisji 2 362,03 zł
– Protokolanci Komisji 2 165,20 zł
– Pozostali Radni (bez funkcji) 1 771,53 zł
GL: Z czego wynika potrzeba podnoszenia diet wśród radnych i podstaw wynagrodzenia kadry kierowniczej miasta?
M.M.: Diety radnych jeśli są waloryzowane to np. z uwagi na inflację. Jeśli pyta Pani o podstawy zmian wynagrodzeń zastępców burmistrza, sekretarza, skarbnika czy kadry kierowniczej, to również taką podstawą była w ostatnich latach inflacja.
GL: Czy zatem szeregowi pracownicy samorządowi mogą również liczyć na podwyżki, dodatki inflacyjne?
M.M.: Pracownicy samorządowi w Luboniu otrzymali podwyżkę wynagrodzenia, na początku bieżącego roku. Staramy się, aby co roku, rewaloryzacja wynagrodzeń urzędników minimalizowała skutki inflacji. Zazwyczaj znajdujemy na to środki. Dzieje się tak również dzięki Radzie Miasta, która co roku uchwala projekt budżetu przedłożony przez burmistrza zakładający sukcesywne zwiększanie środków na wynagrodzenia pracowników samorządowych.
GL: Luboń ma wiele zaciągniętych kredytów, jest miastem o stosunkowo małych przychodach z podatków rolnych, leśnych od osób fizycznych czy z działalności gospodarczej. W związku z czym posiada spore zadłużenie. Czy władze Lubonia mają konkretny plan na eliminację długu?
M.M.: Wysokość zadłużenia Miasta jest porównywalna z innymi samorządami. Na tle gmin z Powiatu Poznańskiego, wysokość naszego zadłużenia na koniec 2022 r. czy 2023 r., jak i prognozowana kwota długu na 2024 r. czy też kwota długu przypadająca na jednego mieszkańca, mieści się na średnim poziomie. Z zasady zadłużamy się, podobnie jak i inne gminy po to, aby realizować inwestycje. Kredyt zapewnia rozwój miast. Jeśli wiemy, że możemy zrealizować np. budowę drogi, przedszkola czy boiska z dotacją, która pokrywa znaczną część wydatku, to często korzystamy z kredytu np. na pokrycie naszego wkładu własnego. Za rok podobnej dotacji może nie być. Inwestycja nie powstałaby więc, a przecież wybudowana droga czy szkoła będzie służyć pokoleniom mieszkańców, a nie kadencji. Alternatywą dla kredytu jest etapowanie inwestycji. Ale patrząc na gwałtownie rosnące co roku ceny materiałów budowlanych czy usług, to mniej opłacalne. Koszt kredytu jest niższy niż rozkładanie inwestycji w czasie. Gdy prywatnie budujemy dom czy kupujemy mieszkanie, większość z nas podobnie korzysta z kredytu. Większość miast i gmin korzysta obecnie z tej możliwości finansowania inwestycji. Warto wspomnieć, że ostatnie lata, z wysoką inflacją, sprzyjały zaciąganiu kredytów. Opłacało się pożyczać, bo z czasem, przy wysokiej inflacji kwota, którą pożyczamy, traci swoją wartość. A zrealizowana za nią inwestycja pozostaje. Podsumowując, nie zakładam więc eliminacji długu, lecz jego spłatę zgodnie z harmonogramem określonym umowami z bankiem.
GL: Oszczędność to zaleta czy wada w zarządzaniu ponad 30-tysięcznym miastem?
M.M.: Odpowiem, bazując na przepisach uchwalonych przez parlament, czyli na tym, czego wymaga od samorządów ustawodawca. Najważniejsza jest zasada celowego, racjonalnego i przejrzystego wydatkowania publicznych środków. Celowość, czyli zgodność z przepisami, bo np. nie na wszystko miasto może wydawać środki. Racjonalność oznacza m.in., że środki publiczne powinny być wydawane w sposób maksymalizujący efekty z poniesionych nakładów, czyli osiągając najlepsze możliwe wyniki przy najmniejszych możliwych kosztach. Proces wydatkowania powinien być przeprowadzany z zachowaniem zasad ekonomiczności, czyli unikania nadmiernych wydatków i marnotrawstwa zasobów. W praktyce zasada przejrzystego, celowego i racjonalnego wydatkowania publicznych środków oznacza, że każdy wydatek powinien być dokładnie zaplanowany, uzasadniony, przeprowadzony w sposób efektywny i poddany kontroli, aby zapewnić maksymalne korzyści społeczne przy minimalnych kosztach. Racjonalność wydatkowania środków zakłada zatem oszczędność, ta zatem jest kategorią pozytywną. Należy jednak pamiętać, że oszczędność nie polega tylko na wydatkowaniu jak najniższej kwoty na dany zakup, ale także na jak najlepszej relacji jakości do ceny.
GL: Pięć lat to bardzo krótki czas na realizację wszystkich zaplanowanych zadań jeśli w budżecie „hula wiatr”. Pozyskiwanie środków zewnętrznych jest obarczone coraz większym ryzykiem niepowodzenia oraz brakiem otrzymania konkretnych terminów konkursów, a co za tym idzie płynności finansowej. Czy zamierza Pani pozostawić po sobie stabilny urząd (budżet) i dobrze prosperujące miasto?
M.M.: Nie zgadzam się z Pani twierdzeniem, że w budżecie „hula wiatr”. Projekt budżetu, który przedkładam radnym, każdorazowo musi uzyskać opinię Regionalnej Izby Obrachunkowej, czyli instytucji powołanej m.in. do kontroli finansów samorządów. Bez takiej opinii rada miasta zapewne nie uchwaliłaby budżetu. Nie wiem, skąd Pani czerpie informacje, ale nie ma zagrożenia utraty płynności finansowej. Oczywiście nasze Miasto, jak inne samorządy, ucierpiało na zmianach podatkowych wprowadzonych przez poprzedni rząd. W tym momencie w Ministerstwie Finansów są procedowane nowe zasady finansowania samorządów. Na tę chwilę można patrzeć na nie z optymizmem, bo są szanse na pojawienie się nowych kategorii dochodów dla budżetów samorządów. Mogę też zapewnić, że każdego dnia pracuję, aby nasze Miasto rozwijało się i funkcjonowało jak najlepiej. Luboń to moje miejsce na ziemi. Będę tu mieszkała, również nie będąc już burmistrzem. I chcę wtedy żyć w dobrze prosperującym mieście. I dlatego ciężko na to dziś pracuję.
GL: Posiada Pani wykształcenie prawnicze oraz wieloletnie doświadczenie w pracy w Jednostkach Samorządu Terytorialnego, czy za pięć lat widzi się Pani nadal w samorządzie, Powiat, Sejmik?
M.M.: Nie sięgam planem tak daleko. Koncentruję się w pełni na pracy na rzecz naszego Miasta i jego mieszkańców.
GL: Dziękuję za rozmowę.
Wywiad przeprowadziła Beata Spychała