Pojawia się w wigilię Bożego Narodzenia, rozświetlona, rozbrzmiewająca kolędami – stajenka betlejemska na ul. Kołłątaja, na posesji nieżyjącego już, długoletniego pana kościelnego Romana Krzyżostaniaka.
Wykorzystane figury przez wiele lat tworzyły szopkę bożonarodzeniową w kościele św. Barbary. Po wymianie na nowe, pan Kościelny co roku budował stajenkę na swojej posesji, aby stare figury nie leżały bezczynnie. Wzrok przykuwa Dzieciątko, większe od innych postaci. Ten kontrast daje do myślenia – w te święta Jezus jest najważniejszy.
Stajenka osiąga pełną świetność w święto Trzech Króli. Przyglądając się uważnie, można dostrzec czwartego króla. Jest nim pan Kościelny, który w takim właśnie stroju wraz z przenośnym żłóbkiem i kolędnikami, niezależnie od pogody maszerował po Luboniu, Poznaniu, Puszczykowie czy Stęszewie, odwiedzał mieszkania, a nawet szpital w Puszczykowie – piętro po piętrze, salę po sali, śpiewając kolędy, rozdając kredę, kadzidło i obrazki.
Pana Romana nie ma już wśród nas, ale pamięć o nim nadal żyje w ludziach, którzy go spotkali i w rzeczach, które ocalił od wyrzucenia. Stajenka jest tego przykładem.
Przyjdź, zobacz, zaśpiewaj kolędę, zatrzymaj się na chwilę.
Rafał Wojtyniak










