Teologicznie to ważne dla chrześcijaństwa święto obchodzone 6 stycznia na pamiątkę boskiej epifanii czyli momentu, w którym narodzone w Betlejem Dzieciątko objawiło się światu jako Mesjasz.
Za Ewangelią św. Mateusza, który jako jedyny ewangelista wspomina, że przybyli ze Wschodu Mędrcy oddali pokłon Jezusowi, uznaje się, że cały świat uznał w Bogu Wcielonym jego zbawczą misję, która działa ponad podziałami, jest wszechogarniająca i uniwersalna.
Zbawienie jest dla każdego, nikogo nie wyklucza. Stąd w późniejszych przedstawieniach wśród trzech króli byli przedstawiciele trzech ras ludzkich – czarnej, białej i żółtej. Stąd też ich różny status – bywali królami, magami lub mędrcami. Niepewna jest ich liczba, a imiona obecne w polskiej tradycji – Kacper, Melchior i Baltazar – pojawiają się w późnych apokryficznych przekazach. Niezależnie od legendowej otoczki święto Trzech Króli jest jednym z najstarszych i najważniejszych świąt chrześcijańskich, obrosłych bogatą obrzędowością.
Wiele zwyczajów jest praktykowanych do dziś, jak choćby pisanie na drzwiach domostwa po powrocie z kościoła święconą kredą litery K+M+B, czy też uliczne Orszaki Trzech Króli, które są współczesną kontynuacją starej franciszkańskiej tradycji jasełek czyli bożonarodzeniowych przedstawień wg biblijnego scenariusza. Kultywowanie tych tradycji jest dziś, tak jak w ewangelicznym przekazie świętego Mateusza, pokłonem wobec Narodzonego, wyznaniem wiary w Jego obecność w świecie naszym doczesnym.
red. GL