W czerwcu minie 79. rocznica największej w historii wojen operacji desantowej o kryptonimie Overlord. Jednak już miesiąc wcześniej członkowie Towarzystwa Miłośników Miasta Lubonia wybrali się na wyprawę do miejsc kluczowych walk.
Celem operacji było utworzenie podczas drugiej wojny światowej drugiego frontu na zachodzie Europy. We wtorek 6 czerwca 1944 roku (D-Day) na plażach Normandii wylądowały alianckie siły inwazyjne dowodzone przez generała Dwighta Eisenhowera. W ich skład wchodziły przede wszystkim oddziały amerykańskie, brytyjskie oraz kanadyjskie. Desant utrudniały niemieckie umocnienia Wału Atlantyckiego (Atlantikwall ) budowane wzdłuż brzegu od 1941 roku.
Rocznicowe obchody lądowania w Normandii przyciągającą rzesze miłośników historii. Często przyjeżdżają w tym czasie weterani, a w kluczowych miejscach walk rozbijają obozy wojskowe rekonstruktorzy ożywiając zachowane budowle militarne.
Tekst oraz opisy zdjęć:
Przemysław Maćkowiak
Prezes TMML
Bezpośrednie lądowanie na pięciu wydzielonych plażach poprzedziły operacje powietrznodesantowe mające za zadanie uchwycenie strategicznych miejsc. Między innymi w trakcie Deadstick w nocy z 5 na 6 czerwca brytyjskie pododdziały 6. Dywizji Powietrznodesantowej zdobyły mosty w pobliżu Benouville. Przeprawy miały kluczowe znaczenie, gdyż przebiegała przez nie droga umożliwiająca wydostanie się własnych wojsk z przyczółka na plaży Sword w głąb lądu, w kierunku miasta Caen. Szczególnie ważny był zwodzony most Pegaza zbudowany w 1934 roku na kanale (Canal de Caen à la Mer). Jego nocne zdobycie przez 6. Brygadę Powietrznodesantową było jedną z najbardziej spektakularnych akcji podczas D-Day. Do transportu wykorzystano szybowce Airspeed Horsa z piechotą na pokładzie lądujące między „szparagami Rommla”, a więc palami wbitymi na pobliskiej łące. Poważnym problemem była też Bateria Merville na wschodnim brzegu ujścia rzeki Orne płynącej równolegle do kanału Caen. Realizowana od 1941 roku siłami Organizacji Todt była wyposażona w cztery zdobyczne haubice polowe leFH 14 (Škoda vz 14/19) o kalibrze 10 centymetrów umożliwiające bezpośredni ostrzał sektora. Zdobyli je w ramach większej operacji Tonga spadochroniarze z 3. Brygady Powietrznodesantowej ponosząc ciężkie straty. Na zdjęciu Muzeum Baterii Merville (Musée et site de la Batterie de Merville) podczas obchodów 68. rocznicy lądowania w Normandii. Na pierwszym planie przygotowany przez rekonstruktorów obóz wojskowy brytyjskich spadochroniarzy w bordowych beretach. W tle wyjątkowy eksponat, którym jest jedyny zachowany w Normandii samolot transportowy C-47 A-80-DL Skytrain/Dakota (43-15073) biorący udział w tej operacji. Zbudowany został w styczniu 1944 roku w fabryce Douglasa w Long Beach w Kalifornii. Przydzielono go do amerykańskiej 9. Armii Powietrznej US Army Air Force, gdzie nosił nazwę własną „The S.N.A.F.U. Special”. Skrót ten jest wyrażeniem slangowym „Situation Normal, All Fucked Up”, a jego przetłumaczenie pozostawiam czytelnikom (sic!). C-47 dokonywała zrzutów spadochroniarzy w amerykańskich sektorach lądowania, w tym żołnierzy ze słynnej 101. Dywizji Powietrznodesantowej. Po wojnie Dakota latała w lotnictwie czechosłowackim, francuskim oraz jugosłowiańskim. W 2007 roku odnaleźli ją miłośnicy historii porzuconą w fatalnym stanie technicznym w bazie wojskowej niedaleko Sarajewa. Dzięki ich zaangażowaniu samolot powrócił do Normandii, gdzie poddano go drobiazgowej renowacji oraz przywrócono mu barwy z czasów D-Day. Z takich samolotów skakali też brytyjscy spadochroniarze zdobywający Baterię Merville fot. Przemysław Maćkowiak
Unikatowym obiektem jest zaprojektowany indywidualnie (Sonderkonstruktion) niemiecki schron dowodzenia oraz kierowania ogniem z lat 1943-1944 w Ouistreham. Jego konstrukcja o wysokości siedemnaście metrów zapewniała dogodne umieszczenie na szczycie dalmierza kontrolującego rozległy obszar wokół ujścia rzeki Orne i kanału Caen o prawie czterdziestokilometrowym promieniu. We wnętrzach Muzeum Wielkiego Bunkra (Le Grand Bunker – Musée du Mur de l’Atlantique) na pięciu poziomach zrekonstruowano pomieszczenia załogi dobrze oddające atmosferę w przededniu D-Day. Jednym z ciekawszych eksponatów jest widoczna z lewej strony barka desantowa dla sprzętu zmechanizowanego LCM (Landing Craft, Mechanized). Zwana była ona w żargonie „stalowym pontonem z parapetami” i była powszechnie używana podczas inwazji. Wariant 3 umożliwiał transport czołgu lub pojazdu o masie do 26,8 ton lub 60 żołnierzy w pełnym rynsztunku. Zachowany egzemplarz zagrał w słynnym filmie Szeregowiec Ryan (Saving Private Ryan) nakręconym w 1998 roku w reżyserii Stevena Spielberga. Produkcja ta stała się kamieniem milowym w dziejach kinematografii, a reżyser wyznaczył nowe standardy nie tylko w kinie wojennym, ale także w kręceniu scen akcji. Nie bez powodu więc film otrzymał pięć Oskarów, w tym za zdjęcia uhonorowano polskiego operatora filmowego i reżysera Janusza Kamińskiego. Wśród aktorów niewątpliwie wyróżnił się Tom Hanks mistrzowsko wcielający się w postać kapitana Millera. Barka pojawia się w przygotowanych z ogromnym rozmachem początkowych scenach lądowania wojsk amerykańskich na najkrwawszej plaży Omaha. Po zakończeniu zdjęć została ona porzucona w angielskim Plymonth. Odnalazł ją tam pomysłodawca muzeum Fabrice Corbin, który kupił w latach osiemdziesiątych zdewastowany schron. Dzięki zaangażowaniu weteranów walk w Normandii Alana Reida z Royal Navy oraz Arthura Smitha walczącego na Pacyfiku (jego brat zginął podczas D-Day) barkę udało się uratować oraz odrestaurować i przenieść do muzeum fot. Przemysław Maćkowiak
Muzeum Plaży Omaha (Musée Mémorial d’Omaha Beach) w Saint-Laurent-sur-Mer jest poświęcone pamięci amerykańskich żołnierzy poległych na jednym z dwóch przydzielonych im odcinków plaży. Wojska desantowe wylądowały o godzinie 6.30 podczas odpływu, jednak okazało się, że niemieckie umocnienia przetrwały wcześniejszy ostrzał oraz bombardowanie, a ich załogi stawiły zaciekły opór. Dopiero o godzinie 10.00 udało się przełamać obronę i dostać pod ostrzałem artyleryjskim na szczyt klifu. Postęp w ciągu całego dnia był niewielki i wyniósł zaledwie 800 metrów terenu. Do tego został on okupiony ogromnymi stratami wynoszącymi 3881 żołnierzy amerykańskich zabitych, rannych oraz zaginionych. Były one największe ze wszystkich pięciu plaż podczas desantu. Dramat oraz bohaterstwo żołnierzy realistycznie przedstawił Steven Spielberg w swoim filmie Szeregowiec Ryan (1998). Na zdjęciu z prawej niemieckie działo przeciwpancerne PaK 43/41 o kalibrze 8,8 centymetra stanowiące eksponat muzeum. Znajdowało się ono również na wyposażeniu punktu oporu WN 72 (Widerstandnester) na pobliskiej plaży Omaha umieszczone w kazamacie Regelbau 677. Było to jedno z najlepszych oraz najskuteczniejszych dział drugiej wojny światowej zwane „Acht komma Acht” fot. Przemysław Maćkowiak
Drugą plażą na której desantowało się wojsko amerykańskie była Utah. W znajdującym się tam muzeum (Musée du Débarquement Utah Beach) w La Madeleine znajduje się między innymi samolot Martin B-26 Marauder (Rabuś). Był to średni bombowiec produkowany seryjnie od 1941 roku w zakładach Glenn L. Martin Company w Baltimore w Stanach Zjednoczonych. Uzbrojenie stanowiło jedenaście karabinów maszynowych o kalibrze 12,7 milimetrów, mógł też przenosić 1700 kilogramów bomb. Samoloty te w trakcie D-Day były wykorzystywane do nalotów od plaż w górę rzeki Vire oraz równoległego kanału (Canal de Carentan à la Mer) rozdzielających oba sektory, tak aby osłabić niemiecką obronę fot. Przemysław Maćkowiak
Jednymi z najlepiej zachowanych zespołów umocnień Wału Atlantyckiego w Normandii jest Bateria Longues-sur-Mer (MKB – Marineküstenbatterie). Jej budowę rozpoczęto we wrześniu 1943 roku, a zakończono w kwietniu 1944 roku. Realizowała ją Organizacja Todt pod nadzorem niemieckiej marynarki wojennej na szczycie sześćdziesięciometrowego klifu zapewniającego doskonały wgląd w morze. Do dziś, co wyjątkowe, zachowały się w różnym stanie cztery oryginalne armaty typu okrętowego TK C/36 o kalibrze 15 centymetrów stanowiące główne wyposażenie baterii. Wyprodukowano je w zakładach Škoda w Pilznie w okupowanej Czechosłowacji. Mogły one strzelać pociskami o wadze 45 kilogramów na odległość do około 20 kilometrów, a szybkoszczelność wynosiła od sześciu do ośmiu strzałów na minutę. W dniu inwazji bateria znalazła się pomiędzy plażami Omaha oraz Gold. Stoczyła ona skuteczny pojedynek z okrętami alianckimi zmuszając wiele z nich do wycofania się z walki fot. Przemysław Maćkowiak
W wielu miejscach Normandii można znaleźć polskie akcenty. Często wśród alianckich sojuszniczych flag powiewa biało-czerwona, z kolei w miejscowości Courseulles-sur-Mer w pobliżu plaży Juno (sektor kanadyjski) znajduje się pomnik upamiętniający naszych pancerniaków. Napis głosi „Na plażach Arromanches i Graye/Courseulles, pod koniec lipca 1944, wylądowało 16000 żołnierzy i 400 czołgów, Polskiej 1. Dywizji Pancernej na czele z generałem Stanisławem Maczkiem – Za wolność naszą i waszą”. Byli zwani „czarnymi diabłami” od charakterystycznego koloru beretów. Jednostka wchodziła w skład 1. Korpusu Polskich Sił Zbrojnych na Zachodzie z lat 1940–1947, którym w czasie inwazji dowodził generał Mieczysław Boruta-Spiechowicz. Wsławiła się ona między innymi w decydującej dla inwazji bitwie pod Falaise, w trakcie której w kotle została okrążona niemiecka Grupa Armii B. Po niełatwym zwycięstwie generał sir Bernard Montgomery dowodzący alianckimi siłami lądowymi podkreślał bohaterstwo polskich żołnierzy „Niemcy byli jakby w butelce, a polska dywizja była korkiem, którym ich w niej zamknęliśmy” fot. Przemysław Maćkowiak
Autor z córką Michaliną odtwarzający w trakcie ubiegłorocznej XVI edycji D-Day Hel sylwetkę majora 1. Dywizji Piechoty (1st Infantry Division) zwanej Wielką Czerwoną Jedynką (Big Red One). Motto tej doborowej jednostki brzmiało „Nie ma zbyt trudnej misji, nie ma zbyt wielkiego poświęcenia – obowiązek przede wszystkim”. Jej pododdziały zdobywały podczas D-Day plażę Omaha fot. Zb. Przemysława Maćkowiaka
Do lądowania aliantów w Normandii nawiązuje jedno z największych cyklicznych widowisk historycznych w naszym kraju D-Day Hel. Odbywa się ono w kurorcie nadmorskim na końcu Mierzei Helskiej, a miasto na pięć dni staje się centrum kluczowych działań wojennych podczas drugiej wojny światowej. Można zobaczyć dziesiątki oryginalnych pojazdów wojskowych, a także setki rekonstruktorów wcielających się w żołnierzy walczących na froncie zachodnim. Największą popularnością oczywiście cieszą się inscenizacje historyczne. Na zdjęciu połączone siły Towarzystwa Miłośników Miasta Lubonia, Ostrowskiej Grupy Rekonstrukcji Historycznej oraz Automobilklubu Ostrowskiego przed wyruszeniem na Paradę D-Day 2022 ulicami Helu fot. Zb. Przemysława Maćkowiaka