8 marca tradycyjnie wpisuje się w polski kalendarz Świętem Kobiet. To oswojona już tradycja, bo choć jej korzenie sięgają ruchu sufrażystek z początków XX wieku, w Polsce upowszechnili to święto komuniści jeszcze za czasów Gomułki, a w Gierkowskiej dekadzie lat 70. stało się popularne dzięki rajstopom i obowiązkowym goździkom, to jednak dobrze wpisało się w naszą sarmacką mentalność, w której rycerski kult kobiety – damy serca – spotyka się ze szczególną czcią.
Wydawałoby się, że już nas nic nie zaskoczy, że kolejny raz panowie ustawią się w kolejkę do kwiaciarni i pomaszerują do swych Pań z kwieciem i serdecznymi życzeniami. A skomercjalizowany świat handlu wykorzysta to skrzętnie, aby kusić atrakcyjnymi gadżetami. To jednak trzeba odnotować nowy wątek tego święta, jak i w ogóle polskiej rzeczywistości. To feminatywy czyli żeńskie formy rzeczowników. Budzą spory i kontrowersje, bo jak to – magistra, pilotka, doktorka, profesorka, świadkini? Kto to słyszał? A jednak – znane i używane były już w pierwszych dekadach XX wieku. Okazuje się, że to ci sami komuniści, którzy wynieśli na piedestał kobietę – robotnicę, wyrugowali z polszczyzny żeńskie nazwy zawodów o wyższym społecznie prestiżu. W języku PRL-u pojawiła się brygadzistka, chlewmistrzyni, formiarka, giserka, gwinciarka, kolejarka, ładowaczka, murarka, traktorzystka, żniwiarka, szwaczka, włókniarka czy traktorzystka.
Skąd więc ta nieufność wobec takich form jak: akademiczka, architektka, filozofka, psycholożka, polityczka czy prezeska? Ktoś powie, są przecież sprawdzone formy: pani architekt, pani psycholog czy pani burmistrz. Prawda. Ale skoro nie mamy problemu z lekarką, nauczycielką, pielęgniarką czy posłanką, to możemy również stosować inne feminatywy, bo język to twór żywy i reaguje na zmiany świadomości jego użytkowników. Norma językowa zawsze kroczy za uzusem czyli zwyczajem. Więc w dużej mierze to od nas zależy, co ostatecznie stanie się normą, a co okaże się jedynie modą, jakich w języku już było wiele.
Życzymy więc wszystkim Paniom – kosmonautkom, murarkom, lekarkom, przedszkolankom, pielęgniarkom, telefonistkom, rękodzielniczkom, montażystkom i wykonawczyniom wszystkich innych zawodów – satysfakcji ze swej pracy, wysokich zarobków i wiele radości.
Red. GL