1 kwietnia to wyjątkowa data w kalendarzu – dzień, w którym nikt nie może być pewien, czy to, co właśnie usłyszał, jest prawdą. Prima aprilis obchodzony jest na całym świecie i od wieków bawi ludzi sprytnymi mistyfikacjami. Ale skąd właściwie wziął się ten zwyczaj i jakie są najbardziej spektakularne żarty w historii?
Dokładne pochodzenie prima aprilis pozostaje tajemnicą, ale istnieje kilka teorii na ten temat. Jedna z nich wskazuje na XVI-wieczną Francję, gdzie w 1564 r. król Karol IX zmienił kalendarz, przesuwając początek roku z 1 kwietnia na 1 stycznia. Ci, którzy nie zdążyli dostosować się do nowego porządku i nadal świętowali Nowy Rok w kwietniu, stawali się obiektem żartów. Inni historycy uważają, że tradycja wywodzi się jeszcze z czasów rzymskich, kiedy to w marcu i kwietniu obchodzono różne festiwale związane z psikusami i zamieszaniem, np. Hilaria – dzień radosnych przebieranek i żartów w starożytnym Rzymie.
Niektóre żarty primaaprilisowe były tak dobrze przygotowane, że wprowadziły w błąd tysiące, a nawet miliony ludzi. Oto kilka najbardziej pamiętnych:
Remedium na plagę szczurów (1925 r.) – w „Kurierze Porannym” można było przeczytać taką informację: „Postanowiono zastosować wypróbowaną już przed laty w Niemczech metodę tzw. fujarek. Metoda ta polega na tym, że szczury pod wpływem odgłosów specjalnych fujarek, jak gdyby zahipnotyzowane, opuszczają swe gniazda i skupiają się całymi masami wokół grającego. Ten zaś rozsypuje wtedy trutki; szczury zjadają je z zadziwiającym łakomstwem i oczywiście zdychają. Jedna z firm warszawskich dostarczyła wczoraj radzie miejskiej pierwszą partię tych fujar. Uznano je za zupełnie zadowalające i uchwalono rozdzielić je dziś między zgłaszających się właścicieli rozmaitych składów i przedsiębiorstw najbardziej opanowanych przez szczury. Celem zachęcenia do jak najaktywniejszej pracy nad tępieniem szczurów – zdecydowano tych spośród korzystających z fujar, którzy w ciągu pierwszych trzech miesięcy wykażą się liczbą co najmniej 1500 wytępionych szczurów zwolnić na przeciąg pół roku od opłat za używalność wody i kanałów”.
Makaronowe drzewo (1957 r.) – brytyjska telewizja BBC wyemitowała reportaż o „makaronowym drzewie” w Szwajcarii, pokazując ludzi zbierających spaghetti prosto z gałęzi. Widzowie dzwonili do stacji, pytając, jak mogą zasadzić własne makaronowe drzewo!
Erupcja wulkanu Mount Edgecumbe (1974 r.) – mieszkaniec Alaski, postanowił zażartować z mieszkańców Sitki. Umieścił stare opony wewnątrz wygasłego wulkanu Mount Edgecumbe i podpalił je, tworząc wrażenie erupcji. Mieszkańcy byli zszokowani, a nawet Straż Przybrzeżna dała się nabrać, zanim odkryto, że to primaaprilisowy żart.
Zmniejszenie grawitacji (1976 r.) – BBC poinformowało o efekcie grawitacyjnym związanym z koniunkcją planet Jowisza i Plutonu, co w zaskakujący sposób miało oddziaływać na redukcję ciążenia ziemskiego. W telefonach do stacji wystąpienie zjawiska słabszej grawitacji potwierdziły setki podskakujących tego dnia słuchaczy.
Leworęczny burger Burger Kinga (1998 r.) – Burger King ogłosił, że wprowadza do oferty specjalną wersję swojego kultowego Whoppera przeznaczoną wyłącznie dla osób leworęcznych. W kanapce składniki były obrócone o 180 stopni. Wielu klientów pojawiło się w restauracjach, domagając się nowego burgera, nie zdając sobie sprawy, że to primaaprilisowy żart.
Google Nose (2013 r.) – Google ogłosiło premierę nowej technologii „Google Nose”, która rzekomo umożliwiała wyszukiwanie zapachów w internecie. Tysiące ludzi próbowało „powąchać” ekrany swoich komputerów i telefonów.
W dobie internetu i fake newsów 1 kwietnia można uwierzyć naprawdę we wszystko. Każdego roku media, firmy i internauci prześcigają się w wymyślaniu coraz bardziej wiarygodnych żartów – a niektóre z nich bywają tak dobrze przygotowane, że wiele osób wierzy w nie do samego końca!
Małgorzata Wojsz
Źródła: IPN Wrocław, inne źródła internetowe