Rozmowa z Pauliną Stochniałek, członkinią Zarządu Województwa Wielkopolskiego w Urzędzie Marszałkowskim Województwa Wielkopolskiego i liderką listy do Sejmiku Województwa Wielkopolskiego w okręgu nr 3 (obejmującej powiaty: poznański, gnieźnieński, średzki, śremski, wrzesiński).
– Szósta kadencja Sejmiku Wojewódzkiego kończy się, czy zatem możemy mówić o próbie jej podsumowania? W Zarządzie Województwa Wielkopolskiego nadzoruje Pani departamenty Zdrowia, Edukacji i Nauki oraz Regionalny Ośrodek Polityki Społecznej: z jakim przekazem trafia Pani do Wielkopolan zarówno z pozycji Urzędu, jak i radnej Sejmiku?
– Jestem przekonana, że to był dobry czas, pracowity i przynoszący takie efekty, do jakich dążyłam. Jestem w Zarządzie Województwa od 2020 r. i od początku obiecałam dołożyć starań, by w obszarze zdrowia, edukacji i nauki oraz polityki społecznej budować przyszłość silnej i nowoczesnej Wielkopolski. Wierzę, że jej mieszkańcy są wspólnotą ludzi, dla których zdrowie, edukacja i polityka społeczna w regionie są ważne, dlatego pracę w tych obszarach traktuję jak służbę, oddając im wiedzę, doświadczenie i umiejętności.
Bardzo mocno chciałam rozpropagować ideę samorządności wśród mieszkańców, by wiedzieli m.in. czym jest Urząd Marszałkowski, jakie są jego zadania i jakie korzyści dla regionu i mieszkańców z nich płyną. Temu służył cykl działań „Budujemy społeczeństwo obywatelskie”, a także zagadnienia w ramach Cyfrowej Szkoły. Prowadziliśmy konkretne i bardzo przydatne w praktyce działania adresowane do matek, do ludzi starszych, do rodziców, do ojców: poradniki „Pierwsze kroki”, „Kryzysownik”, które to wydawnictwa były nie tylko zbiorami informacji o miejscach wsparcia w Wielkopolsce, ale zbiorami porad na co zwracać uwagę w konkretnych sytuacjach, jak reagować i jak postępować w sytuacjach dotąd nieznanych, a nierzadko niebezpiecznych, bądź wymagających zdecydowanego podejmowania decyzji.
– O jakich efektach możemy mówić w pierwszej z tych dziedzin: w służbie zdrowia?
– Bardzo chciałam ustabilizować sposób nadzorowania jednostek zdrowia, Departament Zdrowia przechodził bowiem różne dzieje. Efektem jest m.in. bardzo dobra współpraca naszych szpitali: szpitale dzielą się swoją wiedzą, powstała koncepcja „zielonych szpitali” i budujemy porozumienie na szczeblu powiatowym, a myślę, że niebawem, po dograniu tego z miastem – będzie ono możliwe także na poziomie szpitali poznańskich. Stawiamy tu na umiejętność wspólnego dbania o dobro pacjenta, który jest najważniejszy, czyli mniej konkurencyjności, a więcej współpracy, dzielenia się dobrymi praktykami, co już dało wyraźne efekty. Ogromna poprawa widoczna jest, gdy patrzymy na globalny wynik wszystkich szpitali: jest on o 70 proc. lepszy! Pamiętajmy, że szpitale nie są po to, by generować zyski, ale trzeba o nie dbać, bo ich stabilna sytuacja finansowa jest prognostykiem, że pacjent będzie dobrze zaopiekowany, i – że będzie bezpieczny. Szpitale mogą wówczas prowadzić konieczne remonty, modernizacje, wprowadzać najnowszy sprzęt medyczny. Część takich prac już została przeprowadzona, następne są w trakcie planowania i przygotowania. Zmienia się szpital przy ulicy Lutyckiej w Poznaniu, szpital w Kaliszu zyska blok operacyjny, nieustannie modernizuje się Wielkopolskie Centrum Onkologii, zbliżamy się też do budowy radiologii w Lesznie. Ważne zmiany przechodzi Poznańskie Centrum Zdrowia Psychicznego, w którym trwają remonty: ośrodek zyskał nowy wygląd, odbyły się prace w łazienkach, przed nami gabinety i korytarze – chcemy zapewnić tu wysoki standard leczenia. Podkreślam bowiem, że co roku przekazujemy środki na poprawę infrastruktury służby zdrowia, na wyposażenie szpitali, by coraz lepsze były warunki leczenia pacjentów.
– Czy podobnie optymistycznie możemy mówić o edukacji?
– Wśród działań poświęconych edukacji rozwijamy sprawdzone, dobrze przyjęte inicjatywy i programy, takie jak Cyfrowa Szkoła i Czas dla Zawodowców: jesteśmy w przededniu startu nowej perspektywy. Idziemy tu dalej, i nie tylko stawiamy na doposażanie szkół – bo część placówek ma już odpowiedni sprzęt – ale na projekty opierające się na kontakcie z Uniwersytetem Adama Mickiewicza i podnoszące kwalifikacje nauczycieli. Powołujemy rzecznika praw nauczyciela, jako organ kolegialny: chcemy by nauczyciele czuli się bezpiecznie i nie myśleli, że dbamy o nich tylko w czasie wyborów Nauczyciela Roku. Nadal poświęcamy uwagę Erasmusom, czyli programom wspierającym kształcenie i pracujemy nad nauką zawodową: centra wsparcia rzemiosła zawodowego łączą szkoły techniczne z przyszłymi pracodawcami. Sukcesem są wyjazdy zagraniczne na staże: z pięciu jednostek odbyło się już kilkadziesiąt takich wyjazdów, bardzo dobrze ocenianych przez młodych ludzi, jak i przez samych pracodawców. Ci ostatni w rozmowach z nami nie ukrywają, że trafiają do nich wyjątkowi uczniowie, świetnie przygotowani, o wysokiej kulturze osobistej i znajomości języka. To cieszy: Wielkopolanie tak dobrze potrafią się znaleźć w Europie!
– Spotkaliśmy się niedawno na otwarciu mieszkania wspomaganego przy środowiskowym domu samopomocy – samorząd wspiera konkretne działania na rzecz Wielkopolan potrzebujących wsparcia…
– Takie jest nasze zadanie. Polityka społeczna jest bowiem również realizowana z wymiernymi efektami: m.in. przez kilka lat udało nam się wykonać dużą pracę w trudnym temacie adopcji. Zintegrowaliśmy 5 subregionalnych ośrodków adopcyjnych, łatwiejsza jest wymiana doświadczeń, wspólne praktyki. Przygotowujemy interwencyjny ośrodek preadopcyjny przy Szpitalu Św. Rodziny, który w tym lub w przyszłym roku powinien być właściwie wyposażony. Ma on zabezpieczyć do dwudziestu dzieci z nieuregulowaną sytuacją prawną ze szpitali, które z niego trafią do rodzin adopcyjnych lub zastępczych. Sytuacja w pieczy zastępczej, którą zarządzają powiaty jest trudna – w tym aspekcie angażujemy się na rzecz zmian systemowych i rozwiązań finansowych, które sprawią, że lepsze możliwości będą miały rodziny zastępcze i Rodzinne Domy Dziecka. Potrzebujemy zawodowych i specjalistycznych rodzin zastępczych, szczególnie tych, które chcą stać się domem dla dzieci porzuconych, z obciążeniami zdrowotnymi.
Napisaliśmy też Strategię Polityki Społecznej Województwa Wielkopolskiego do 2030 r.: dokument precyzujący podejście do systemu polityki społecznej i adresujący działania do pięciu grup odbiorców – rodzin, seniorów, osób z niepełnosprawnościami, osób doświadczających kryzysów i migrantów. Teraz przechodzimy do systemowych rozwiązań, w tym związanych z sytuacją kadr pomocy społecznej. Po pierwsze organizujemy wsparcie dla pracowników polityki społecznej wspierające komfort ich pracy i bezpieczeństwo jak np. szkolenia. Po drugie widzimy zmiany demograficzne-społeczeństwo się starzeje, dzietność jest niska, a migranci, którzy zostają w Wielkopolsce, potrzebują wsparcia. Działamy na rzecz rozwoju w gminach i powiatach miejsc wsparcia w środowisku, w którym żyją Wielkopolanie. Pomagamy gminom zorganizować środki dla koordynatorów, na usługi, na organizację miejsc spotkań, integracji dla rodzin i seniorów – które powinny powstawać w każdej gminie.
Dostrzegamy wyzwania w zakresie kształtowania kompetencji psychologicznych dzieci i młodzieży. Wprowadziliśmy lekcje empatii dla około sześciuset szkół, dla klas 1-3, by uwrażliwić na potrzeby specjalne osób, które ze względu na chorobę wyglądają lub zachowują się inaczej niż inni. Czekam na rozwiązania systemowe, byśmy mogli przekuwać je w działania. Dopóki ich nie będzie, będziemy robić, to co już robimy z powodzeniem, uczulając i edukując ludzi, by w oparciu o wiedzę i świadomość znaczenia reagowania, zapobiegali depresjom i samobójstwom. Jednym z narzędzi reagowania na niebezpieczeństwa jest też wielkopolskie „Obserwatorium zagrożeń dla ludzi młodych”, którego zakres działań chcę rozszerzyć we współpracy z wielkopolską policją i Wojewodą Wielkopolską.
– Zawsze wspiera Pani kobiety w rozwoju osobistym i zawodowym – i panie obecnie zajmują czołowe miejsca na listach kandydatów do Sejmiku. Nie wątpi Pani, że dadzą sobie radę z podejmowaniem trudnych decyzji?
– Z pewnością dadzą radę. Kobiety, które zawsze wspieram, muszą czuć wsparcie i mieć świadomość, że mają równe szanse, bo to nie płeć ma być czynnikiem decyzyjnym, ale kompetencje. A wiedzy i doświadczenia naszym paniom odmówić nie można. Ponadto kobiety stanowią połowę społeczeństwa, powinny być reprezentowane także w połowie w organach władzy samorządowej. Uważam, że spojrzenie z perspektywy mężczyzny i kobiety na sprawy jest równie ważne, dlatego staram się włączyć kobiety do życia społecznego. Tym bardziej, że kobiety mają specyficzne potrzeby, takie jak opieka okołoporodowa, czy choroby kobiece, które najlepiej zrozumieją inne kobiety.
Zależy mi na zaangażowaniu pań, bo w samorządzie proporcja 50 na 50 jest tylko na szczeblu sołtysów – osób najbardziej pracowitych u podstaw i niestety najniżej wynagradzanych. Im wyżej wchodzimy po szczeblach stanowisk samorządowych, tym więcej widzimy na nich panów. By to się zmieniło, zachęcam panie do działania, aktywności, tym bardziej, że kobiety są nierzadko lepiej wykształcone, chętniej i i dłużej się uczą. Uniwersytet Trzeciego Wieku przykładowo skupia wśród słuchaczy aż 90 proc. kobiet, które są dłużej aktywne od panów i chcą o siebie dbać. Ale jednocześnie zachęcam tu też mężczyzn do aktywności po przejściu na emeryturę, by zachować zdrowie fizyczne i emocjonalne.
Chciałabym, by kobiety uwierzyły, że mogą więcej, że mają wiedzę i umiejętności, że mogą wyjść z drugiego planu – tylko muszą chcieć. Mamy jeszcze wiele osób o fantastycznych możliwościach – i pań, i panów – które nie są wykorzystane: życzę im, by poczuły impuls do działania i podjęły pracę na rzecz społeczeństwa.