Strona główna / Aktualności / Pistacjowe firanki – nie tym razem!

Pistacjowe firanki – nie tym razem!

Młodych ludzi spotykam w swojej pracy na uniwersytecie codziennie. Są pełnoletni, czasem nawet już o 18-stce dawno zdążyli zapomnieć. Są też całkiem ogarnięci i… jakby lekko zblazowani. Nie jest to bynajmniej obelga, raczej opis jakiegoś charakterystycznego rysu, który w sobie mają. Część rzeczy robią jakby od niechcenia, części nie robią w ogóle, nieliczne sprawy naprawdę ich rozpalają. Doceniam w mojej pracy to, że mam do czynienia tylko z nimi. Nie muszę się kłopotać dodatkową presją i wymaganiami ich rodziców, kuratorów, minimów programowych i egzaminów końcowych. Jesteśmy tylko ja i oni. Jakie reguły ustalimy, na takich bazujemy. Staramy się je wzajemnie respektować, choć jak zawsze historie ludzkie i sami ludzie są różni.

Podczas całego przedwyborczego tygodnia sumiennie pytałam na zajęciach, czy ci młodzi ludzie zamierzają brać udział w wyborach, dlaczego i czy wiedzą jakich kandydatów chcą poprzeć. Były to rozmowy bardzo konkretne. Chęć udziału w wyborach zgłaszali niemal jednogłośnie. Byli też dość konkretni i zdecydowani, jeśli chodzi o preferowanych kandydatów. Początkowo traktowałam to jako dobrą monetę, jednak z czasem pojawiły się wątpliwości. Czy odpowiadali zgodnie z prawdą? Czy rzeczywiście są tak zdeterminowani? Czy oby na pewno uda im się wytrwać w tym postanowieniu? Ostatecznie wydarzenia z 15 października przeszły moje najśmielsze oczekiwania i rozwiały wszelkie wątpliwości. Najpierw wyniki sondaży exit i late poll, potem faktyczne wyniki i potwierdzone dane o absolutnie oszałamiającej frekwencji, w tym przede wszystkim wśród młodych ludzi. 74,38% to niesamowity wynik, szczególnie w Polsce. W porównaniu z poprzednimi wyborami parlamentarnymi to skok o ponad 10 punktów procentowych. Najbardziej jednak zaskakuje/cieszy frekwencja właśnie w grupie wiekowej 18-29 lat, która wyniosła niemal 70%. W porównaniu z 46,4% w roku 2019 tegoroczny wynik robi wrażenie! Wprawdzie do europejskich liderów wciąż trochę nam w Polsce brakuje, bowiem kraje skandynawskie czy np. Malta osiągają frekwencyjne rekordy nawet na poziomie 80-90%. Warto przy tym dodać, że nie są to kraje, w których udział w wyborach jest obowiązkowy (przymus wyborczy występuje np. w Belgii, Grecji czy Luksemburgu), zatem jest to faktyczny wyraz obywatelskiej odpowiedzialności za losy kraju. Nie od razu jednak Rzym zbudowano i naprawdę jest się w Polsce z czego cieszyć. To chyba największe zwycięstwo tych wyborów.

Co przyniesie tak dobrze zapoczątkowana przyszłość? Czas pokaże. Jedno jest pewne – pistacjowe firanki nie tym razem. Zabraliśmy w tej sprawie głos i nikt nam tego nie odbierze. Życzyłabym nam jeszcze tylko nieco większej wyrozumiałości i nieco większego spokoju. Oby nadchodząca zima, a po niej zawsze wychodzące, wiosenne słońce były pozbawione wzajemnych wyrzutów, oskarżeń czy tak dobrze nam ostatnio znanej wrogości i agresji. Bardzo łatwo okopać się na swoich pozycjach i mierzyć do każdego, innego/obcego z przepastnej haubicy. Tylko po co…? Szkoda pary. Wystarczy wyjść, otrzepać bitewny kurz i po prostu pogadać. Nawet jeśli mamy odmienne pomysły na wszystko, niekoniecznie musimy zamykać się na siebie. Czasem warto poznać przyczyny i motywacje tej odmienności, a z czasem może przyjąć, że ona też ma prawo bytu. Z szacunkiem i godnością. Byle do wiosny!

Anna Bernaciak

Redakcja GL

Gazeta Lubońska - niezależne pismo i portal mieszkańców Lubonia.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *