Blues Express to niezwykły, jedyny w swoim rodzaju festiwal łączący bluesa z koleją. Od ponad trzydziestu lat (tegoroczna edycja była 31.) istotą i najważniejszym elementem całego wydarzenia jest przejazd specjalnego pociągu, który ma na celu nie tylko zabawę, ale przede wszystkim ocalenie od zapomnienia bogatych tradycji związanych z bardzo, kiedyś, ważnym szlakiem kolejowym oraz promocję muzyki bluesowej.
Impreza zawsze odbywa się na początku lipca – w tym roku była to sobota, 8 lipca – i jest ważnym punktem letniej mapy krajowych bluesowych festiwali. Każdego roku przyciąga kilka tysięcy pasjonatów kolei i bluesa.
Jak opisuje Maciej Błażej Kręc – luboński muzyk bluesowy, który jest na festiwalu od samego początku i gra w jednym zespole Blues Flowers z Henrykiem Szopińskim – pomysłodawcą i dyrektorem Blues Expressu – „każdy festiwal wygląda tak, że w sobotę na Dworcu Letnim w Poznaniu, w samo południe, rozpoczyna się główny dzień festiwalu. Skład wagonów Blues Expressu przez wiele lat obowiązkowo ciągnął parowóz z Wolsztyna, ale ze względu na awarię i naprawę w zeszłym roku i w bieżącym był to szynobus Kolei Regionalnych”.
Organizatorzy zapewniają, że w przyszłym roku ma być znów gotowa do drogi bluesowa ciuchcia i tradycji stanie się zadość. Bluesa, można usłyszeć nie tylko podczas jazdy pociągu (gdzie grają muzycy akustyczni i sami podróżujący nim bluesfani), ale również na kolejnych stacjach: w Poznaniu, Chodzieży, Pile, Krajence, Złotowie i Zakrzewie. Na każdej z wymienionych stacji gra inna kapela bluesowa, a widownię tworzą nie tylko pasażerowie Blues Expressu, ale również pasażerowie innych pociągów, a także mieszkańcy danej miejscowości tłumnie przychodzący zobaczyć raz w roku „to cudo”.
Pociąg kończy bieg w Zakrzewie, ale to nie koniec festiwalu. Po wybrzmieniu ostatnich dźwięków kapeli bluesowej, grającej na dworcu w Zakrzewie, pasażerowie pociągu przenoszą się nad Jezioro Proboszczowskie, gdzie w zaimprowizowanym, leśnym amfiteatrze rozpoczyna się koncert finałowy. W koncercie bierze udział czołówka polskiej sceny bluesowej oraz goście z różnych zakątków świata (przez minione lata – USA, Nowa Zelandia, Niemcy, Wielka Brytania, Szwecja, Węgry, Czechy, Austria, Białoruś). W tym roku na scenie pojawiły się zespoły Wild Flame z mieszkającą w Polsce wokalistką jamajskiego pochodzenia, znany czytelnikom z brawurowego występu w lubońskim parku Siewcy Boogie Boys w swoim jubileuszowym koncercie 20-lecia, brytyjski zespół Blues Shakers prosto z Londynu, Sławek Wierzcholski i Nocna Zmiana Bluesa, a także amerykański bluesman Big Daddy Wilson. Jak wspomniał Maciej Błażej Kręc, w tym roku spotkanie z tym ostatnim artystą było dla niego szczególnie ważne, bo dało okazję do wręczenia mu pamiątkowej grafiki za album „Brothers & Friends”, który został Bluesową Płytą Blues 2022 w ankiecie tygodnika „Twój Blues” – o czym pisaliśmy szerzej we wcześniejszych numerach „GL”.
Publiczność festiwalu to nie tylko fani bluesa z Polski i z zagranicy, ale również społeczność lokalna, mieszkańcy regionu, turyści i wczasowicze znad okolicznych jezior. Nie brakuje miłośników starych parowozów i kolejnictwa. Od trzech dekad jest to jeden z większych festiwali bluesowych w Polsce. Gromadzi rokrocznie kilkutysięczną widownię.
Po zakończonym koncercie finałowym w Zakrzewie bluesowa ciuchcia wyrusza w podróż powrotną do Poznania, a Zakrzewo, niewielka wieś położona na Krajnie wśród lasów i jezior na północy woj. Wielkopolskiego, przy linii kolejowej Piła – Chojnice, czeka cały rok na swój następny Blues Express…
Może warto w przyszłym roku zainteresować się tym wydarzeniem i wybrać się tym muzyczno-sentymentalnym i pełnym barwnych ludzi pociągiem, tym bardziej, że ta podróż zaczyna się tylko dwa kolejowe przystanki od Lubonia i może być wspaniałą wakacyjną przygodą.
Zachęcam! Bez cienia wątpliwości warto.
Paweł Wolniewicz
Foto. Piotr „Ryba” Rybicki