– Może zechcecie Państwo zająć się tematem dyskryminacji turystów rowerowych na terenie WPNu. – napisał do redakcji Czytelnik.
Postanowiliśmy sprawdzić temat u “źródła”. Sytuację zamknięcia szlaku rowerowego wyjaśnił nam dr inż. Rafał Kurczewski z-ca dyrektora ds. ochrony przyrody i obszarów Natura 2000 z Wielkopolskiego Parku Narodowego. Publikujemy również List do Redakcji od naszego Stałego Czytelnika.
Dyskryminacja turystów rowerowych w WPN – list do redakcji
We wtorek otrzymaliśmy list od Czytelnika, który wskazuje nam problem zamknięcia odcinka szlaku rowerowego nad Jeziorem Góreckim.
– Dziś spotkałem nowo zamontowany znak/piktogram “zakaz wjazdu rowerów” (metal, beton – “super” w PN) przy głazie Franciszka Ratajczaka (dukt Pożegowo – Górka). W niedziele w owym miejscu patrol na quadach, policjant i żandarm wojskowy pouczali o rzekomym zakazie jazdy rowerem – policjant interpretował, że znak szlaku turystycznego czerwonego jest równoważny z zakazem jazdy rowerem po nim. Jako, że jeżdżę po WPN pewnie z 35 lat, przejrzałem dostępny regulamin WPNu i skierowałem zapytanie e-mailem do Straży Parku – odpowiedzi nie otrzymałem ale znak/piktogram się pojawił prawdopodobnie dziś [19.05. – przyp. red.]. – napisał do redakcji Czytelnik.
– Jaki jest sens tego zakazu? Dlaczego WPN dyskryminuje turystów rowerowych ograniczając im dostęp do tak urokliwej trasy, której stan techniczny w żadnym miejscu nie uniemożliwia jazdy rowerem. A na odcinku tym można spotkać od lat rowerzystów od lat 3 do 100… Jeszcze kilka lat temu WPN przyjmował rowerzystów – Rajdy Radia Merkury, zawody MTB Gogola, dziś wprowadza niezrozumiałe restrykcje, wręcz dyskryminacje. – dodaje Czytelnik.
Czytelnik skierował również list do dyrekcji WPN, którego fragment publikujemy poniżej:
– (…) Prosiłbym o jednoznaczną odpowiedź dotyczącą dzisiejszej działalności dwuosobowego patrolu na quadach (policjant+ żandarm ) w WPN – pouczania rowerzystów na skrzyżowaniu duktu leśnego Mosina/Pożegowo – Górka – Trzebaw ze szlakiem czerwonym do Jeziora Góreckiego i niebieskim do jeziora Kociołek. Patrol ów, a konkretnie policjant pouczał rowerzystów, że zakazane jest poruszanie się rowerem ścieżkami oznaczonymi znakami szlaku turystycznego pieszego. Moim zdaniem park powinien skierować swoje działania wobec parkowania aut w WPNie, oraz łamania rzeczywistych przepisów obowiązujących na terenie WPNu. A nie kierować swoje działania przeciwko rowerzystom przy moim zdaniem wątpliwych podstawach prawnych. – napisał w liście do WPN.
“Wielu, bijąc rekordy prędkości, staje się realnym zagrożeniem dla innych osób.”
Skierowaliśmy zapytanie do dyrekcji WPN. Wątpliwości rozwiał nam Rafał Kurczewski z Wielkopolskiego Parku Narodowego, który wyjaśnił, czym zakaz jest spowodowany.
– Odpowiadając na Pańskie zapytanie informujemy, że szlak, który wskazuje Pan w swoim piśmie nigdy nie był i nie jest trasą rowerową. Szlaki WPN są znakowane wg wytycznych PTTK, które dla każdego rodzaju szlaków ma własny, jednolity system znaków. W omawianym miejscu przebiega więc czerwony szlak turystyki pieszej. Biegnie tędy również fragment dydaktycznej ścieżki geologicznej „Na tropach lądolodu”. Znaczne nasilenie się ruchu rowerowego, który odbiegł już niestety bardzo od pierwotnego turystyczno-rekreacyjnego charakteru, generuje różnego rodzaju problemy. Duża część rowerzystów nie przyjeżdża w celach zwiedzania, podziwiania czy obserwowania przyrody Parku, traktuje go jedynie, jako miejsce wyczynowego treningu sportowego. Skutkuje to nie tylko wjeżdżaniem na szlaki przeznaczone dla ruchu pieszego, ale również zjeżdżaniem z wyznaczonych tras, tworzeniem tzw. „dzikich tras” czy „skoczni”. Naruszane są w ten sposób nawet obszary ochrony ścisłej, jak choćby Grabina im. Prof. A. Wodziczko, gdzie w zeszłym roku również interweniowała policja. Wielu, bijąc rekordy prędkości, staje się realnym zagrożeniem dla innych osób. Otrzymujemy szereg skarg na rowerzystów od turystów pieszych, spacerujących właśnie po czerwonym szlaku wokół jeziora Góreckiego, który jest jednym z najpopularniejszych a zarazem najciekawszych widokowo szlaków pieszych WPN. Jednocześnie, alternatywnie przygotowano dla turystów rowerowych szlak rowerowy od parkingu Jeziory do Pierścienia dookoła Poznania, by można było minąć ten newralgiczny fragment. Warto też podkreślić, że na terenie Parku jest ok 100 km szlaków rowerowych, więcej niż pieszych, których jest ok 80 km. – odpowiedział na pytania redakcji dr inż. Rafał Kurczewski z-ca dyrektora ds. ochrony przyrody i obszarów Natura 2000 z Wielkopolskiego Parku Narodowego.
W dyskusjach w internecie, jak również w listach skierowanych do dyrekcji WPN pojawia się wiele głosów na temat zachowania niektórych rowerzystów, którzy stwarzają niebezpieczeństwo wśród turystów poruszających się pieszo. Oto przykładowa wypowiedź jednego z internautów:
– Ja też lubię jeździć po WPN rowerem ale jednak te argumenty trochę do mnie trafiają. Ja regularnie biegam po WPN (3-4 dni w tygodniu) i niestety jest naprawdę niebezpieczne. Kilka razy o mało nie zostałem staranowany przez rozpędzonych rowerzystów, którzy wyskoczyli naprzeciwko mnie. Tam teren jest nierówny, czasami zdarza się, że rowerzystę czy pieszego można zobaczyć w ostatniej chwili. Szkoda taki teren zamykać dla rowerzystów. Tylko wymagałoby to trochę odpowiedzialności od rowerzystów a nie każdy z tego co widzę jeździ tam turystycznie. W weekend na Góreckim jest naprawdę duży ruch.
W związku z dużym zainteresowaniem naszych Czytelników publikujemy również mapę ze szlakami pieszymi i rowerowym na terenie Wielkopolskiego Parku Narodowego:
Pokazujemy też zdjęcia otrzymane od zarządu WPN. Ktoś zamazał tabliczki z zakazem wjazdu dla rowerzystów. Temat już wcześniej wzbudził wiele emocji wśród osób odwiedzających Park. Szkoda, że nie wszyscy potrafią zrozumieć ideę Wielkopolskiego Parku Narodowego zniżając się do aż tak niskiego poziomu. I niestety jest to jeden z wielu przykładów. Piesi często skarżą się na rowerzystów, rowerzyści na służby wypisujące mandaty, wolontariusze na nagminne zaśmiecanie go. Chyba nikt nie chciałby być w skórze pracowników parku, którzy te wszystkie kwestie muszą jakoś ze sobą pogodzić. Czy nie chodzi o to, aby nam wszystkim żyło się lepiej? Szanujmy nasz Park, szanujmy jego przyrodę, szanujmy też jego pracowników ale też szanujmy siebie nawzajem. Dzięki temu wszyscy na tym skorzystamy. W końcu sami jesteśmy jego aktywną częścią i to od nas zależy jego przyszłość.
J.B
Rowerowy problem Parku: Cykliści terroryści – List do redakcji
Publikujemy list oraz wiersz od naszego Stałego Czytelnika. Trafia w sedno problemu, jakim jest postawa niektórych rowerzystów na szlakach Wielkopolskiego Parku Narodowego.
Mój list nawiązujący do artykułu w czerwcowej GMP „Zakazy w WPN. Policja poucza rowerzystów” kieruję do jego Autora J.B oraz do Czytających Sympatyków Gazety. Na wstępie w pełni przyklaskuję postawie Dyrekcji WPN w osobie Pana dr.inż.Rafała Kurczewskiego.
Park jest Parkiem
Podstawowa zasada i dewiza brzmi: „Park jest parkiem” i z tego płyną nasze zasady zachowania się wobec tego miejsca. Drogi, dukty, przecinki, alejki leśne są na swój sposób odpowiednikami chodników w miastach. I tu i tam wjazd pojazdów na nie jest możliwy tylko w określonych warunkach. A przede wszystkim są one przeznaczone dla pieszych. Rower jest pojazdem i cyklista w pewnym sensie gościnnie korzysta z możliwości poruszania się po nich, korzystając z urzędniczego przyzwolenia. I z powodu bycia „gościem” powinien on szanować teren gospodarza czyli lasu-Parku i nas, pieszych. To, że urzędnik dał mu prawo do tego nie oznacza, że może nas terroryzować. A tak to obecnie wygląda!
Brak wzajemnej życzliwości i empatii to nasz podstawowy narodowy problem. A także nieprzestrzeganie zasady: „nie czyń drugiemu, co tobie niemiłe”. Potrafimy okazywać serce tylko w sytuacjach wyjątkowych. Tutaj moja sugestia dla normalnych „zroweryzowanych” gości w Parku, także tych z dziećmi. Używajmy dzwonków choć są niekiedy przeraźliwe, albo po prostu miłego zawołania. Np. „Dajcie mi drogę bo jechać nie mogę” lub po prostu: „przepraszam, proszę o wolną drogę”. I „dziękuję” lub „dzień dobry” w podzięce.
Wielokrotnie z Żoną zauważyliśmy, że takie sugestie, pouczenia, skutkują. Sami obecnie już tylko spacerujemy… Takie zachowanie z pewnością nam życie ułatwi, będziemy czuli się związani z Parkiem jak współgospodarze i… bezpieczni.
Te prośby i sugestie niemal z pewnością nie dotrą do rasowych rowerzystów-terrorystów, którym dedykuję załączony wiersz. Wobec nich, tych, którzy karmią swoje egoistyczne potrzeby, osiągami prędkości, snobów, mających za nic spokój i wypoczynek innych zgłaszam zdecydowane weto. Ta grupa niech sobie jeździ na torach crossowych ew,. na szosach, drogach polnych, ale nie w lesie i Parku. Swoją postawą, szybkością, egoizmem, „rozpieraniem się” na leśnej drodze po prostu zagrażają nam, zwyczajnym spacerowiczom, którzy chłoniemy las i jego piękno, walory.
p.s. Nad Góreckim nie spaceruję bo się boję. Względnie bezpieczne są Glinianki i Zakole Warty choć i tam spotkaliśmy „dziki” na rowerach.
CYKLIŚCI -TERRORYŚCI
Nareszcie idzie wiosna, szara zima znika
Pojawią się kwiaty, lato wnet też się ziści
W parkach i lasach, zaś na chodnikach
I drogach swe slalomy zaczną rowerzyści.
Wiemy, że ruch, wysiłek bardzo się przydają
Dla organizmu, zaś rower – to same korzyści.
Ale wśród cyklistów często się zdarzają
Osobnicy bez wyobraźni- butni terroryści.
Chodniki i alejki zawsze pieszym służyły
Także lasy i parki jesienią z szelestem liści.
Teraz, gdy realia i przepisy się zmieniły,
Pojawili się na nich bez-szelestni bicykliści.
Standard: rower wypasiony, głowa zakuta
(W kask), plecaczek i szpanerskie okulary,
Bidon. To typowy agresywny rowero-nauta!
A do tego na zębach rozbite muchy i komary.
Mając za sobą przepisy czują się panami
I nie pohamują ich straże albo radarzyści,
Kiedy szybko i cicho pomykają za plecami
Pieszych. I między autami. Tacy hazardziści.
Apeluję: chodnikowi, leśni pseudo-turyści!
Ja sam jazdę rowerem bardzo sobie cenię,
Ale na chodniku, w lesie, parku mili cykliści,
Mimo prawa, jesteście na gościnnym terenie.
R.K. Stały Czytelnik
Jak się boisz to siedź w domu