Strona główna / Aktualności / Otwórz głowę!

Otwórz głowę!

Jest czwartek wieczorem, luty 2023. Poznań. Nie pada, choć jest ciemno, jak na lutowy wieczór przystało. Do domu wraca 26-letnia dziewczyna. Przyjmijmy, że ma na imię Asia.

Asia na co dzień pracuje. Zaczyna sobie powoli układać swoje dorosłe życie. Pasjonują ją podróże, jest wolontariuszką w fundacji zajmującej się zwierzętami. Kocha je podobnie jak rośliny. Pewnie kocha życie… Za chwilę będzie pokonywać przejście pieszo-rowerowe na wysokości Ogrodu Botanicznego. To samo, przy którym już po kilku dniach będą się pojawiać znicze. Znicze jej przyjaciół, znajomych, studentów uczelni, którą kończyła, wolontariuszy fundacji, w której działała, mieszkańców miasta. Asia nie dotrze na drugą stronę ulicy, bowiem zostanie potrącona przez kierowcę samochodu osobowego. Mimo reanimacji, nie uda się jej przywrócić życia. Nie uda się przywrócić Asi jej bliskim i przyjaciołom, jej kotom i zwierzętom z fundacji.

To kolejna śmierć na ulicach Poznania, która nie powinna się wydarzyć. Kolejne życie, które miało jeszcze tak wiele do zrobienia tu, na ziemi. Asia pokonywała pieszo-rowerowe przejście, korzystając z roweru. Miała do tego pełne prawo, zarówno prowadząc jednoślad, jak i jadąc na nim. Niestety przejście jest na dość długim, prostym odcinku ulicy, na którym łatwo docisnąć pedał gazu i nabrać „nieco” większej niż dozwolona w terenie zabudowanym prędkości. Prawdopodobnie tak uczynił kierowca samochodu. Co dalej – rozstrzygnie sąd, przy zaangażowaniu prokuratury i policji. Asi nikt jednak nie wróci jej bliskim.

Dlaczego o tym piszę w „Gazecie Lubońskiej”? Po pierwsze dlatego, że znałam tę dziewczynę, znam jej rodzinę i wciąż nie mieści mi się w głowie ta strata. Po drugie jednak i chyba ważniejsze dlatego, że może to spotkać każdego z nas. Kończą się wakacje i zaczyna rok szkolny, dni stają się coraz krótsze, ale są wciąż ciepłe. Wciąż sporo osób będzie dojeżdżać do pracy rowerem. Dzieci będą docierać w ten sposób do szkół. Wprawdzie infrastruktura rowerowa w naszym mieście nieustannie się rozrasta, jednak wciąż rowerzyści, podobnie zresztą jak piesi – są na mniej uprzywilejowanej pozycji niż inni użytkownicy dróg. Określa się ich fachowo mianem „niechronionych uczestników ruchu”. Niechronionych dlatego, że są fizycznie mniejsi niż samochody, autobusy czy inne pojazdy na drogach, nie mają poduszek powietrznych, pasów bezpieczeństwa, nie są tak dobrze oświetleni, nie sygnalizują tak jasno swoich zamiarów – włączając kierunkowskazy czy światła stopu. Nie oznacza to jednak, że są gorsi. Rower to najbardziej demokratyczny środek transportu. Stać na niego wielu, a koszt jego utrzymania jest nieporównywalnie niższy niż motocykla czy samochodu. Nawet nie mając prawa jazdy, mogą się nim poruszać po drogach młodzi i starsi. I to właśnie ci silniejsi – kierowcy samochodów powinni być za nich także odpowiedzialni. Tak jak rodzice odpowiedzialni są za swoje dzieci, jak nauczyciele za uczniów, lekarze za pacjentów, tak kierowcy powinni zawsze mieć na względzie tych mniej uprzywilejowanych na drodze. Pojawiły się w naszym mieście ulice z kontraruchem, kontrapasami, mamy ścieżki rowerowe i ciągi pieszo-rowerowe. Poruszajmy się po nich z otwartymi nie tylko oczami, ale i głowami.

Ktoś pewnie będzie miał ochotę zakrzyknąć, ale gdzie tam – ci cholerni rowerzyści, przeginają, zajeżdżają drogę, nie korzystają ze ścieżek – same z nimi problemy. Cóż, kto bez winy, niech pierwszy rzuci kamieniem. Kultura jazdy obowiązuje każdego, w tym wypadku nie ma wyjątków. Jednak odpowiedzialność za słabszego może z powodzeniem przejąć silniejszy, aby obaj dotarli bezpiecznie do domu. Aby obaj mogli stanąć w drzwiach i powiedzieć najbliższym – Cześć, wróciłem! Tak normalnie, tak po prostu. Tak, jak nie powie już swoim bliskim Asia.

Anna Bernaciak

W naszym mieście pojawiły się ulice z kontraruchem, kontrapasami, mamy ścieżki rowerowe i ciągi pieszo-rowerowe. Poruszajmy się po nich z otwartymi nie tylko oczyma, ale i głowami fot. Paweł Wolniewicz

Redakcja GL

Gazeta Lubońska - niezależne pismo i portal mieszkańców Lubonia.

Jeden komentarz

  1. Ostatnio jadąc na ulicy Kurowskiego – ta która znajduje się na zdjęciu w artykule, musiałam wyminąć dwóch chłopców – na oko 8-10 letnich, którzy jechali drogą rowerową, po ulicy, lecz w złym kierunku. Jechali na przeciw mnie, po moim pasie, na czołówkę. Dopóki nie będziemy przestrzegać przepisów ruchu drogowego, to tez nie będzie na tych drogach bezpiecznie. Uczcie swoich dzieci właściwego korzystania z dróg. Poza tym czy takie dzieci w ogóle mogą jeździć już ulicami?

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *