Strona główna / Aktualności / Magia białej piłeczki

Magia białej piłeczki

Oto historia mojego, popularnego obecnie, „rozwoju osobistego”, ale po kolei. Ten artykuł opowie jak rekreacja, potem sport przekształcił się w coś, co na zawsze zmienia mnie jako człowieka. Wielkie słowa, ale tak naprawdę jest.

 

Geneza

Z golfem pierwszy kontakt miałem podczas mojego kilkuletniego pobytu w Anglii. Tam jest to sport narodowy i nie miałem pojęcia, co ci „flegmatycy” widzą w chodzeniu po trawie z torbą ciężkich kijów. Po co ten cały sprzęt taszczyć przez ok.10 km? No i ta sławna piłeczka golfowa: ciężka, mała i ze śmiesznymi wgłębieniami na wierzchu. Anglicy kochają sporty. Szczególnie te, które sami wymyślili. Piłka nożna, rugby, tenis, krykiet, hokej na trawie, tenis stołowy, badminton, wyścigi konne, golf i wiele innych. To zamiłowanie do przebywania na świeżym powietrzu dzielę z nimi. Tak jak ja, strasznie lubią rywalizację połączoną z rozrywką na świeżym powietrzu.

 

Pierwszy kontakt z golfem

W samym Londynie znajduje się mnóstwo parków. Niektóre z nich służą jako małe pola do gry w golfa, nie mylić z mini golfem. To są tereny trawiaste, gdzie zamiast chodzić po alejkach dostajesz kij i piłkę. Staje się na wyznaczonym miejscu i zaczyna machać kijem tak długo, aż trafi się w piłkę. Niektórzy potrafią trafić w piłkę za pierwszym razem. Najlepszym udaje się wbić piłkę do dołka za trzecim razem, rzadko za drugim, a według rachunku prawdopodobieństwa 1:12 000 udaje się to przy pierwszym uderzeniu. To nazywa się AS i jest niespełnionym marzeniem wielu golfistów. Jedynie raz byłem tego świadkiem. Kolega, z którym grałem, wbił piłkę do dołka za pierwszym razem. Potem nigdy już nie udało mu się powtórzyć tego wyczynu. Ale ten mały incydent zaważył na dużym fragmencie mojego życia. Miałem kilku znajomych w Londynie, od razu wszyscy kupiliśmy cały zestaw najtańszych kijów i postanowiliśmy dowiedzieć się, o co w tym wszystkim chodzi. Uprawianie golfa w Anglii jest dziecinnie łatwe i niedrogie. W obrębie Londynu jest ok. 30 pól golfowych, w tym blisko połowa jest zarządzana przez miasto. Publiczne pola nie są nastawione na zysk i dlatego są dostępne dla każdego. Dla porównania, w Wielkopolsce nie ma żadnego pola golfowego, a w całej Polsce jest ich 38. Mamy ponad 6 200 golfistów zrzeszonych w Polskim Związku Golfa oraz 72 kluby golfowe.

 

Kontynuacja na ojczystej ziemi

Po powrocie do kraju w 2000 roku, postanowiłem zacząć nowe millenium z przytupem i zatrudniłem się na mini polu golfowym w Poznaniu przy ul. Wichrowej. Pracowałem tam w roli menadżera przez jakiś czas.

„Pod latarnią najciemniej”. To przysłowie w moim przypadku sprawdziło się w stu procentach. Pracując na polu nie miałem czasu na grę i właściwie wybijałem bezmyślnie piłki na strzelnicy golfowej bez większej satysfakcji. Brakowało mi rywalizacji i gry na dużych polach. Zrezygnowałem z nielimitowanego czasu pracy na rzecz znacznie „spokojniejszego” zajęcia tj. pracy w szkole. Wreszcie mogłem wykorzystać moje wykształcenie i szerzyć kulturę fizyczną wśród lubońskiej młodzieży, co też czynię do dzisiaj. Angażowałem się w życie kulturalno-sportowe miasta. Założyłem Luboński Klub Tenisa Stołowego i Zespół muzyczny „Formoza” i tu realizowałem swoją pasję społecznika. Z uwagi na wir pracy i brak golfowego towarzystwa zarzuciłem ten sport i dopiero po 15 latach przerwy, za namową kolegi Macieja, wróciłem do gry.

 

Reaktywacja

Maciej jako nowy adept trudnej sztuki machania kijem, ja z doświadczeniem, ale bez większych sukcesów sportowych zaczęliśmy na nowo przygodę z białą piłeczką. To dzięki Maciejowi wróciłem do gry i bardzo mu za to dziękuję. Po krótkim rozeznaniu w sytuacji okazało się, że najlepszą opcją będzie zapisanie się do Gorzowskiego Klubu Golfowego. Startowaliśmy w wielu turniejach, często z sukcesami. Zachęcony postępami postanowiłem bardziej zaangażować się w grę.

 

Sukcesy sportowe

Od 2017 roku zagrałem 27 oficjalnych turniejów różnej rangi do Mistrzostw Polski włącznie. W mojej karierze sportowej piąłem się dość szybko, a zwieńczeniem było zdobycie I miejsca w Klubowych Mistrzostwach Polski grupy kwalifikacyjnej w 2020 roku. Szybko jednak zauważyłem, że golf jest dla mnie znacznie więcej niż sportem. Odkryłem, jak 150 milionów ludzi na świecie, że golf to nie tylko świetna gra, ale też wielkie odkrywanie samego siebie.

 

Z czym to się je?

Pole golfowe składa się z 18 dołków z flagą, do których musimy dojść wyznaczoną trasą. Wygrywa ten, kto zrobi to jak najszybciej. Po drodze mamy do wyboru iść bezpieczną trasą lub na skróty. Jest też wybudowane kilka pułapek dla ryzykujących. Wokół flagi jest trawa, krótka jak dywan, i tam już wbijamy piłkę specjalnym kijem w kształcie młotka. Nie ma chyba sportu na świecie, w którym dwóch zawodników o różnym poziomie umiejętności i zaawansowania może ze sobą rywalizować. Istnieje międzynarodowy system klasyfikacji graczy, który pozwala ludziom o różnym poziomie umiejętności rywalizować jak równy z równym i daje realne szanse amatorowi na pokonanie zawodowca. Golfista o niższych umiejętnościach dostaje dodatkowe uderzenia. Np ktoś ma ich -13 jak ja, a inny +5 jak Tiger Woods! O tyle różnię się od Mistrza! Na rundzie, która ma ok. 72 uderzenia, ja mogę odjąć 13, a Tiger musi dodać 5 do wyniku, jaki uzyskaliśmy.

 

Mity golfowe

Tutaj chciałem obalić kilka mitów krążących wokół golfa, ale poległem, bo wiele z tego, co się mówi o tej grze jest prawdą. Golf to sport dla bogatych? Tak, to prawda. Bogaci potrafią liczyć i gospodarować pieniędzmi. Roczny koszt nielimitowanej gry na polu w Gorzowie to ok. 1 400 zł i to wraz ze sportową licencją PZG. Tyle co karnet na siłownię. Etykieta. Tak jest. Aby wejść na pole golfowe trzeba się stosownie ubrać. Tak jak to robimy w teatrze, kościele czy na dyskotece. To trudna gra. Oczywiście. Wszystko jest trudne, czego nie znamy. Gra na gitarze, czy mówienie w języku obcym na początku wydają się niemożliwe. Sport niszowy i mało popularny. Tak jest. W krajach, gdzie panuje tzw. opiekuńcza rola państwa, a obywatele preferują bezpieczeństwo. Ale w krajach, gdzie ceni się wolność, jest to jeden z najpopularniejszych sportów. W USA gra w golfa ok. 10% społeczeństwa. Jest to sport masowy, często też narodowy. Na świecie gra ok. 150 milionów zarejestrowanych golfistów. Dla porównania w piłkę nożną dwa razy więcej. Jest dużo zasad gry. Tak, zasady gry mieszczą się w opasłej księdze. Ale o dziwo, wystarczy kilka razy zagrać rundę i poznamy większość z nich. Golf wymaga dużo czasu. Jasne, że trzeba poświęcić cały dzień, ale co może być lepszego, niż czas spędzony na świeżym powietrzu ze znajomymi? Żeby grać, trzeba mieć dużo drogiego sprzętu. Torba z kijami, to jak rower. Na początku polecam kupić używany. W miarę wzrostu umiejętności można przesiąść się na drogiego górala. Proporcja cen jest taka sama. Żeby dobrze grać, trzeba dużo trenować. Bez pracy nie ma kołaczy. Trzeba również dobrze się odżywiać, wysypiać, pić wodę rano, myć zęby i brać odpowiedzialność za siebie i innych.

 

Za co najbardziej cenię golfa?

Gra uczy mnie panowania nad emocjami, konsekwencji, umiejętności podejmowania ryzyka, odpowiedzialności za własne czyny, cierpliwości, dostosowania się do zmieniających warunków, pokory, walki do końca, przezwyciężania własnych słabości, jak cieszyć się z małych rzeczy i jak znosić gorycz porażki. Kształtuje w pewien sposób moje podejście do życia, do rodziny, do innych ludzi. Żyjemy w czasach wyścigu szczurów, pędu, kariery, zdobywania pieniędzy. Nie wszyscy, ale w większym czy mniejszym stopniu, duża część z nas. Trzeba się umieć czasami oderwać od tego. Powinniśmy znaleźć swego rodzaju dystans do otaczającego nas świata i jego problemów, przestrzegając prawa, zasad, norm i reguł. Golf tego uczy.

 

Summa summarum

To piękna gra. W wymiarze towarzyskim, sportowym i rekreacyjnym. Zdrowa, dająca wyzwanie, adrenalinę, ucząca cierpliwości i dająca dużo przyjemności i zadowolenia. Miła towarzysko i ucząca zasad, umiejętności koncentracji, a jednocześnie stawiająca wyzwania i pozwalająca mierzyć się z innymi. Na zakończenie. Od czasów pandemii przybyło 20% graczy ze względu na to, że pola golfowe stanowią bezpieczne miejsce rekreacji. Do zobaczenia na zielonej trawie i połamania kijów. Pozdrawiam.

Łukasz Budzyński

 

Złoty medalista Klubowych Mistrzostw Polski – Łukasz Budzyński z cennym, mistrzowskim pucharem   fot. Arvind Juneja
Łukasz Budzyński w momencie koncentracji przed kolejnym uderzeniem   fot. Zb. Łukasza Budzyńskiego
Luboński golfista podczas treningu   fot. Jan Galanty
fot: Arvind Juneja, Jan Galanty i Zb. Łukasza Budzyńskiego
fot: Arvind Juneja, Jan Galanty i Zb. Łukasza Budzyńskiego
fot: Arvind Juneja, Jan Galanty i Zb. Łukasza Budzyńskiego
fot: Arvind Juneja, Jan Galanty i Zb. Łukasza Budzyńskiego
fot: Arvind Juneja, Jan Galanty i Zb. Łukasza Budzyńskiego
fot: Arvind Juneja, Jan Galanty i Zb. Łukasza Budzyńskiego
fot: Arvind Juneja, Jan Galanty i Zb. Łukasza Budzyńskiego

Paweł Wolniewicz

3 komentarze

  1. Redaktorze,
    Małe sprostowanie.
    Sport jakim jest golf nie polega na przejściu pola w jak najszybszym czasie. Golf polega na pokonaniu 9 lub 18 dołków z jak najmniejszą ilością uderzeń / w przypadku gry bez uwzględnienia handicap’u/.
    Pozdrawiam,
    Michal

    • Paweł Wolniewicz

      Dzień dobry Panie Michale,

      dziękuję bardzo za cenną dla nas uwagę, którą wykorzystamy przy okazji umieszczenia artykułu w wydaniu papierowym “GL”. Jeżeli jest Pan golfistą lub pasjonatem tego ciągle mało popularnego u nas sportu, to zapraszamy do współpracy i zagoszczenia na łamach naszego miesięcznika.

      Pozdrawiam
      Paweł Wolniewicz

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *